Jagiellonia Białystok pokonała 2:1 (2:1) Cracovię w meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy. - Cieszy nas zwycięstwo u siebie, na które czekaliśmy od dłuższego czasu. Przyszło ono w niezmiernych trudach, po wielu walkach bezpośrednich na boisku. Na szczęście wykorzystaliśmy stworzone sytuacje - nie krył tymczasowy trener Rafał Grzyb.
- Na pewno pierwsza połowa była troszeczkę lepsza w naszym wykonaniu, a w drugiej już zdecydowanie się cofnęliśmy. Wynikało to chyba bardziej z tego, że chłopaki zaczęli myśleć przede wszystkim o obronie. Na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy - dodał 38-latek.
Grzyb starał się zbytnio nie krytykować piłkarzy Jagiellonii, choć daleko było mu do radości z ich postawy. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale w grze było jeszcze dużo mankamentów. Brakowało wielu elementów, które powinny wyglądać dużo płynniej. Niemniej należą im się gratulacje za zaangażowanie i determinację - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!
Dość ważną decyzją dla losów meczu Jagiellonii z Cracovią okazała się zamiana pozycjami Tomasa Prikryla i Krisa Twardka w trakcie pierwszej połowy. Zapytaliśmy więc Grzyba czy było to wcześniej planowane. - Wynikało to bardziej z sytuacji - usłyszeliśmy w odpowiedzi.
- Kris na początku meczu był bardzo nerwowy i nie do końca wychodziły założenia, które mu przedstawiliśmy. Widać było lekką dziurę po tej naszej prawej stronie i dlatego też nastąpiła ta zmiana - uzupełnił były kapitan podlaskiego klubu.
Jagiellonia zdołała poradzić sobie z Cracovią mimo sporych osłabień. A jakby ich było mało, to dodatkowo z kadry zespołu wypadli jeszcze Jakov Puljić i Konrad Wrzesiński. - Po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław obaj narzekali na problemy zdrowotne. Po ostatnim treningu powiedzieli nam zaś wprost, że nie są w stanie być gotowi w stu procentach do tego starcia i nie ryzykowaliśmy ich występu. Są to jednak raczej drobne urazy i od przyszłego tygodnia powinni być w treningu - zaznaczył na zakończenie Grzyb.