W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu w Madrycie Real wygrał 3:1. Tym samym w rewanżu Liverpool FC potrzebował minimum dwóch bramek, by wyeliminować z gry mistrzów Hiszpanii. Podopieczni Juergena Kloppa mieli przewagę, ale ostatecznie starcie na Anfield zakończyło się bezbramkowym remisem (więcej o meczu TUTAJ).
"Zmarnowane szanse okazały się kosztowne dla ekipy Jurgena Kloppa" - czytamy w tytule relacji "Sky Sports". Brytyjczycy podkreślają, że gospodarze od początku ruszyli z atakami, ale Mohamed Salah i Georginio Wijnaldum nie trafili do siatki w dogodnych sytuacjach. "Po prostu nie mogli znaleźć drogi przez dobrze zorganizowaną obronę hiszpańskiej drużyny. Ich europejskie marzenia dobiegły końca" - dodano.
"Nie wykorzystali swoich okazji" - w podobnym tonie mecz opisano na "The Guardian". Podkreślono, że zabrakło energii 55 tys. kibiców, którzy przez pandemię nie pojawili się na trybunach Anfield Road. "Marzenie Liverpoolu dobiegło końca (...) Real czyste konto zawdzięcza wielkiej czujności bramkarza Thibaut Courtois i eksperymentalnej linii obrony, która grała coraz lepiej w miarę trwania meczu" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność
O "rozczarowaniu" w dwumeczu z Realem pisze "BBC". "Liverpool przeklina się za to, że zmarnował kilka wspaniałych okazji w pierwszej połowie" - podkreśla internetowa strona największego nadawcy radiowo-telewizyjnego w Anglii. "Real bronił się z buntem i odpornością, aby przypieczętować awans i grę z Chelsea FC w półfinale" - napisano.
"The Sun" dodaje, że Real skutecznie "zaparkował autobus" przed własną bramką. "Nie było żadnego szarpiącego trzewia dramatu. Nie było fanów, którzy mogliby wcisnąć piłkę do bramki w drugiej połowie. Występ Realu był daleki od genialnego, ale Hiszpanie byli wystarczająco uparci, by awansować" - czytamy.
Wszystkie media przypominają, że teraz Liverpool musi skupić się na Premier League, w której zajmuje dopiero szóstą lokatę ze stratą trzech punktów do miejsc, gwarantujących start w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Czytaj też: Manchester City w półfinale Ligi Mistrzów