PKO Ekstraklasa. Mecz w Krakowie zawiódł. Wisła może żałować wyniku, Warta zrobiła swoje

Osiem bramek padło w dwóch pierwszych sobotnich meczach PKO Ekstraklasy. Niestety piłkarze Wisły Kraków i Warty Poznań nie poszli tym trendem. Dopiero w ostatnich minutach gola na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Kuzimski.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Jan Grzesik, Felicio Brown Forbes i Jakub Kuzdra PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Jan Grzesik, Felicio Brown Forbes i Jakub Kuzdra
Kibice, którzy liczyli na wymianę ciosów w meczu Wisły Kraków z Wartą Poznań, srogo się zawiedli w I połowie strzałów było jak na lekarstwo, na co najbardziej może narzekać przede wszystkim Yaw Yeboah. Ghańczyk dwoił się i troił, żeby dograć skutecznie piłkę w pole karne rywala.

Brakowało jednak wykończenia. Felicio Browna Forbesa próżno było szukać w polu karnym przy dograniach skrzydłowego, inni piłkarze również nie kwapili się do strzałów - może poza Nikolą Kuveljiciem, któremu wyraźnie brakowało precyzji. Kilka razy uderzyć w kierunku Adriana Lisa próbował też po dośrodkowaniach Michal Frydrych, jednak podwójne krycie ze strony piłkarzy Warty wyraźnie mu to utrudniało.

Wisła starała się kreować grę, Warta była skupiona głównie na destrukcji. Pierwszy strzał na bramkę Mateusza Lisa miał miejsce w doliczonym czasie gry I połowy, Aleks Ławniczak jednak chybił. Bramkarze do zejścia do szatni ani razu nie musieli interweniować, w rubryce "celne strzały", po obu stronach było okrągłe zero.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

Po zmianie stron przez pierwszych 10 minut wciąż brakowało jakichkolwiek strzałów z obu stron. W końcu jednak mecz się rozkręcił - w ciągu kilkudziesięciu sekund najpierw Łukasz Burliga, a następnie Adam Zrelak zmusili bramkarzy rywali do interwencji. Nagle zawodnicy obu zespołów zaczęli potrafić strzelać, spotkanie wyraźnie się rozkręciło.

Uderzenia z obu stron były, jednak wciąż brakowało precyzji w wykończeniu akcji, a wyższe noty za to spotkanie wypracowali sobie obrońcy obu drużyn, przede wszystkim Robert Ivanov, który może się śnić ofensywnym piłkarzom Wisły.

Więcej gry w tym spotkaniu miała Wisła Kraków, na 10 minut przed końcem spotkania doskonałą szansę na strzelenie gola miał Adam Zrelak, jednak jego strzał doskonale obronił Mateusz Lis. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, akcję przeprowadzili dwaj rezerwowi Warty Poznań. Po doskonałym podaniu Mateusza Czyżyckiego, gola strzelił Mateusz Kuzimski zapewniając trzy punkty drużynie z Wielkopolski!

Wisła Kraków - Warta Poznań 0:1 (0:0)
0:1 - Mateusz Kuzimski 89'

Składy:

Wisła Kraków: Mateusz Lis - Łukasz Burliga (90' Aleksander Buksa), Michal Frydrych, Uros Radaković (30' Dawid Szot, 90' Żan Medwed), Maciej Sadlok - Nikola Kuveljić (65' David Mawutor) - Piotr Starzyński, Georgij Żukow, Stefan Savić, Yaw Yeboah - Felicio Brown Forbes.

Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik (74' Mateusz Kuzimski), Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb - Łukasz Trałka, Mateusz Kupczak - Jakub Kuzdra, Maciej Żurawski (62' Mateusz Czyżycki), Makana Baku - Adam Zrelak (85' Mario Rodriguez).

Żółte kartki: Szot, Frydrych (Wisła), Kupczak, Ivanov (Warta).

Sędzia: Wojciech Myć.

Czy postawa Warty w tym sezonie to sensacja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×