W przedmeczowym wywiadzie Piotr Stokowiec przyznał, że liczy na to, że spotkaniem nie będzie rządziła taktyka. Niestety dla widowiska, przynajmniej w początkowych minutach się nie mylił. Było widać piętno przedmeczowych zaleceń, które mocno zaburzały kreatywność. Więcej do powiedzenia mieli jednak goście, którzy w końcu postawili na swoim.
Fatalny błąd przy wypracowaniu piłki popełnił Bartosz Kopacz, którego w dziecinny sposób ograł Gerard Badia. Doświadczony Hiszpan wrzucił piłkę w pole karne, gdzie był Mario Maloca. Chorwat potknął się jednak o piłkę. Skorzystał na tym Dominik Steczyk. Młodzieżowiec Piasta Gliwice strzelił gola "na raty" - najpierw doskonale obronił Dusan Kuciak, przy dobitce był jednak bezradny. Dwie minuty później powinno być 0:2! Jakub Świerczok oddał piękny strzał zza pola karnego, jednak piłka odbiła się od słupka.
Mecz wyraźnie się rozkręcił! Chwilę po słupku Świerczoka, z drugiej strony w poprzeczkę strzelił Flavio Paixao. Gliwiczanie oddali piłkę gospodarzom, a doskonałą szansę na wyrównanie miał Łukasz Zwoliński, którego strzał w ekwilibrystyczny sposób odbił Frantisek Plach. To Piast miał przewagę jednej bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!
Druga połowa rozpoczęła się w sposób kuriozalny. Do piłki doszedł będący za dwudziestym metrem Patryk Sokołowski, który zdecydował się oddać strzał "dla statystyk". Piłka spokojnie leciała w kierunku Kuciaka, który chciał ją złapać "w koszyk" - ta jednak przeleciała mu pomiędzy rękami i pod nogami, wpadając do bramki! Takie gole rzadko zdarzają się nawet często wyśmiewanym przez kibiców bramkarzom, co dopiero komuś, kto ostatnio grał w pierwszym składzie reprezentacji Słowacji.
Ten gol nie wpłynął dobrze na grę Lechii, która po stracie pierwszej bramki ruszyła do przodu. Gdańszczanie nie potrafili sobie poradzić z dobrze zorganizowanymi gliwiczanami, którzy korzystali z błędów klubu znad morza. Najlepszą okazję do podwyższenia wyniku miał Świerczok, jednak przy jego strzale swoje grzechy w pewien sposób odpokutował Kuciak.
Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry padł w końcu upragniony gol dla Lechii! Najpierw w słupek trafił Jakub Kałuziński, po czym piłka odbiła się od Josepha Ceesaya. Trafiła ona wprost pod nogi Łukasza Zwolińskiego, który zdobył kontaktową bramkę. Po chwili doszło do kolejnej kuriozalnej sytuacji!
Po faulu debiutującego w polskiej lidze Mykoły Musolitina, z karnego wprost w Kuciaka strzelił Tomasz Jodłowiec. Pod koniec doliczonego czasu gry karnego miała będąca jeszcze chwilę wcześniej w beznadziejnej sytuacji Lechia! Gola strzelił faulowany chwilę wcześniej przez Tomasa Huka Flavio Paixao i wciąż obie drużyny są tak samo blisko i tak samo daleko od europejskich pucharów.
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:2 (0:1)
0:1 - Dominik Steczyk 29'
0:2 - Patryk Sokołowski 48'
1:2 - Łukasz Zwoliński 87'
2:2 - Flavio Paixao 90+5' (k.)
Składy:
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila (78' Mykoła Musolitin), Mario Maloca, Bartosz Kopacz, Conrado (73' Mateusz Żukowski) - Jarosław Kubicki - Łukasz Zwoliński, Jan Biegański (46' Jakub Kałuziński), Maciej Gajos (64' Joseph Ceesay), Żarko Udovicić (64' Rafał Pietrzak) - Flavio Paixao.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Bartosz Rymaniak (10' Martin Konczkowski), Tomas Huk, Piotr Malarczyk, Jakub Holubek - Patryk Sokołowski, Patryk Lipski - Gerard Badia (56' Kristopher Vida), Michał Chrapek (56' Tomasz Jodłowiec), Dominik Steczyk - Jakub Świerczok (79' Michał Żyro).
Żółte kartki: Kopacz, Kubicki (Lechia), Lipski (Piast).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).