PKO Ekstraklasa: Rafał Kurzawa wbił nóż w serce Górnikowi Zabrze

PKO Ekstraklasa: wybuchowa mieszanka Pogoni Szczecin

Po rundzie jesiennej kluby dzieliło pięć punktów i oba były rozpatrywane w kontekście awansu do europejskich pucharów. Aktualnie punktów różnicy jest 17. Pogoń krok po kroku przybliżała się wiosną do finiszu na podium, a Górnik Zabrze popadł w przeciętność i od pięciu kolejek nie pokonał nikogo.

Trener Marcin Brosz chwalił podopiecznych po poprzednim, zremisowanym 1:1 meczu ze Śląskiem Wrocław za liczbę sytuacji podbramkowych. Górnik próbował potwierdzić zwyżkę formy w Szczecinie i w początkowych 10 minutach oddał dwa uderzenia w kierunku bramki Dantego Stipicy. Bartosz Nowak zatrudnił Chorwata, a Roman Prochazka huknął nieznacznie obok słupka. Później jednak zabrzanie stanowczo zahamowali.

Pogoń zaczęła odpowiadać po kwadransie, a prowadzenie 1:0 zdobyła dzięki kontratakowi w 20. minucie. Górnik zgubił piłkę w centrum boiska, za co nadeszła surowa kara. Trafiła ona na prawe skrzydło do dobrze dysponowanego Michała Kucharczyka, po którego dośrodkowaniu Rafał Kurzawa oddał potężne uderzenie prosto do siatki. Blisko pomocnika nie było żadnego przeciwnika i grzechem byłoby tego nie wykorzystać.

ZOBACZ WIDEO: UEFA, FIFA i kluby mogą dojść do porozumienia ws. Superligi. Wtedy stracą... polskie kluby?

Kurzawa strzelił pierwszego gola po powrocie do PKO Ekstraklasy. Zrobił to akurat do bramki zespołu, w którym zapracował na markę w polskim futbolu, powołanie do zespołu narodowego oraz zagraniczny transfer. Kurzawa nie celebrował gola z szacunku dla byłego klubu, choć w tym sezonie między nim a dyrektorem sportowym Arturem Płatkiem pojawiły się złe emocje. Były one związane z niedoszłym transferem byłego reprezentanta Polski do Górnika i sfinalizowanego do Pogoni.

Z defensywą Pogoni nie radzili sobie napastnicy gości Jesus Jimenez oraz Richmond Boakye. Możliwość odrobienia strat do Pogoni miał Daniel Ściślak, którego uderzenie zostało zatrzymane intuicyjnie przez pracującego na 17. czyste konto w sezonie Dantego Stipicę. W 54. minucie Brosz stracił cierpliwość do Boakye, którego wymienił na Piotra Krawczyka.

Pogoń przybliżała się stopniowo do zwycięstwa, choć momentami bombardowanie bramki Stipicy przybierało na sile. Uderzenia były jednak blokowane bądź niedokładne. Drużyna ze Szczecina funkcjonowała bez lidera bloku obronnego Benedikta Zecha. Jego dubler Mariusz Malec radził sobie w duecie z Konstantinosem Triantafyllopoulosem i wynik 1:0 nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka.

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)
1:0 - Rafał Kurzawa 20'

Składy:

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Mariusz Malec, Konstantinos Triantafyllopoulos, Luis Mata - Damian Dąbrowski - Michał Kucharczyk, Kacper Kozłowski (70' Kacper Smoliński), Rafał Kurzawa (78' Kamil Drygas), Sebastian Kowalczyk - Luka Zahović (70' Tomas Podstawski)

Górnik: Martin Chudy - Dariusz Pawłowski (79' Michał Rostkowski), Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek, Adrian Gryszkiewicz - Erik Janża, Daniel Ściślak (79' Alex Sobczyk), Bartosz Nowak, Roman Prochazka (61' Krzysztof Kubica) - Jesus Jimenez, Richmond Boakye (54' Piotr Krawczyk)

Żółte kartki: Kowalczyk, Kozłowski (Pogoń) oraz Prochazka, Janża, Nowak, Sobczyk, Paluszek (Górnik)

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów

Czytaj także: Piłkarze walczą o kontrakty w Lechii Gdańsk