PKO Ekstraklasa. Piotr Stokowiec wprost o sytuacji Lechii. Nie jest czarodziejem

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Musieliśmy zupełnie przebudować obronę, ostatnio udało się to tuszować, ale teraz nasza gra w defensywie kuleje. Nie jestem czarodziejem, nie zastąpię pięciu zawodników - powiedział Piotr Stokowiec po porażce 0:3 w Poznaniu z Lechem.

Piłkarze Lechii Gdańsk przez długi czas remisowali bezbramkowo z Lechem Poznań, w końcu jednak stracili w krótkim czasie trzy gole. - Nigdy nie szukałem tanich usprawiedliwień i teraz też nie będę ich szukał. Szkoda takiego wyniku, bo Lechia nie zwykła przegrywać w takim wymiarze. Jest to bolesne tym bardziej, że nic takiego wyniku nie zapowiadało. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, fajnie budowaliśmy grę przez 30 minut. Później jednak straciliśmy szybko dwa gole i wszystko się szybko posypało - zauważył Piotr Stokowiec.

Gdańszczanie grali bez wielu ważnych piłkarzy. - Na pewno braki kadrowe, szczególnie jeśli chodzi o linię defensywną, miały wpływ. Musieliśmy zupełnie przebudować obronę, ostatnio udało się to tuszować, ale teraz nasza gra w defensywie kuleje. Nie jestem czarodziejem, nie zastąpię pięciu zawodników, takich jak Tobers, Makowski, Kubicki, Saief czy Nalepa - wymienił trener Lechii Gdańsk.

- Szkoda, bo na pewno to dla nas bolesna porażka. Nie poddajemy się i szybko musimy się pozbierać, bo w niedzielę czeka nas kolejny mecz. Musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski, z niczego nie rezygnujemy. Póki będzie ostatnia szansa, by grać o 4. miejsce, nie odpuścimy i będziemy o to walczyć - dodał.

Jaki wpływ na mecz mogła mieć zmiana trenera w Lechu Poznań, który prowadzi obecnie Maciej Skorża? - Mamy takie szczęście, że chyba trzecia drużyna z którą się mierzymy jest po zmianie trenera. Nie jest to ułatwienie, bo wstępuje nowy impuls i zawodnicy chcą się pokazać. Czy wiązać to bezpośrednio z wymiarem porażki? Myślę, że nie. Lech jest zmotywowany, ma wartościową kadrę i zawodników. To, że wyniki się nie układały, nie znaczy że wszystko jest tam źle. Nie chcę szukać tanich usprawiedliwień - porażka jest za wysoka, ale możemy mieć pretensje do siebie - podsumował Stokowiec.

Czytaj także:
Fantastyczne widowisko we Wrocławiu
Trenerzy w szoku po kuriozalnym meczu Warty z Rakowem

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

Komentarze (0)