Zawodnicy Liverpoolu prowadzili przez większą część meczu, na samym początku wynik otworzył Mohamed Salah. "The Reds" stracili koncentrację w doliczonym czasie gry. Najpierw Callum Wilson trafił do siatki, ale sędzia po konsultacji z VAR nie uznał bramki. Ostatnie słowo należało jednak do Joe Willocka, który dał punkt Newcastle United.
Coraz więcej wskazuje na to, że klub z Anfield nie weźmie udziału w następnej edycji Ligi Mistrzów. Na tę chwilę Liverpool jest dopiero szóstą siłą Premier League.
Po ostatnim gwizdku Juergen Klopp podzielił się swoimi spostrzeżeniami na konferencji prasowej. - Oczywiście, że wejście od pierwszej czwórki jest uzależnione od wyników, jakie uzyskamy na murawie. Nie wykorzystaliśmy wielu okazji, dlatego jesteśmy w tym miejscu. Z takimi wynikami nie możemy zrobić kroku do przodu - przekazał niemiecki menadżer.
- Najstarsza zasada jest taka, że należy wykorzystywać sytuacje. Nie zrobiliśmy tego, Newcastle zasłużyło na remis. Jeden punkt to dla nas porażka. To jest bardzo trudne do zniesienia. Nie możemy nikogo winić - dodał Klopp.
- Nieuznana bramka była sygnałem ostrzegawczym. To był pierwszy raz, kiedy mieliśmy szczęście przy decyzji VAR. Nie wykorzystaliśmy tego prezentu. Uważam, że to nie jest kwestia koncentracji - ocenił szkoleniowiec. W ramach 34. kolejki jego podopieczni zagrają na wyjeździe z Manchesterem United (2 maja).
Czytaj także:
Pep Guardiola krytykuje UEFA. "Za każdym razem jest to samo"
Premier League. Koszmar bramkarza Arsenalu. Ta akcja przesądziła o wyniku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"