Do rywalizacji w 27. kolejce piłkarze Wisły Kraków przystępowali w minorowych nastrojach po czterech kolejnych porażkach. Podopieczni Petera Hyballi liczyli na przełamanie w prestiżowych derbach.
Cracovia miała doskonałą sytuację w 67. minucie. Sędzia Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr, a do piłki podszedł Sergiu Hanca. Mateusz Lis wyczuł intencje Rumuna i został bohaterem całego spotkania, które zakończyło się remisem 0:0.
Warto zaznaczyć, że Hanca nie wykorzystał już trzeciego rzutu karnego w sezonie 2020/21. - Dostajemy materiały od trenera bramkarzy, który przygotowuje nam potencjalnych strzelców. Ciekawostka, że w tym meczu analizowaliśmy Alvareza, ale końcowo podszedł inny zawodnik. Wcześniej podjąłem decyzję, że pójdę w prawą stronę, Alvareza chciałem dłużej wyczekać. Cieszę się, że się udało obronić w tak ważnym meczu i w tak ciężkim momencie dla nas - powiedział bramkarz "Białej Gwiazdy" w programie "Liga+".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Lis odniósł się również starcia z Brazylijczykiem Thiago. - Miałem odczucie, że już nie zdążyłem do piłki, ale schowałem ręce i nie było kontaktu z mojej strony. To ja poczułem kopnięcie w twarz i może nie byłem w stu procentach pewny, że nie będzie karnego, ale byłem bardziej na nie - dodał.
24-latek wskazał mankamenty w grze swojej drużyny. - Mieliśmy swój plan na ten mecz. Nie wystrzegliśmy się błędów. Najbardziej boli, że nie potrafimy strzelać bramek. Tego nam najbardziej brakuje. Cieszymy się, że udało się zachować czyste konto, bo też tego brakowało. Po czterech porażkach z rzędu chcieliśmy się zrewanżować i odpłacić kibicom, bo to był bardzo słaby czas dla nas. Dzisiaj chcieliśmy zakończyć ten mecz zwycięstwem i awansować w tabeli. Myślę, że można się delikatnie uśmiechnąć po tym ciężkim tygodniu i po meczu, który zakończył się remisem - zakończył Lis.
W tym momencie Wisła znajduje się na 13. pozycji w tabeli PKO Ekstraklasy. Zespół Hyballi ma jeden punkt przewagi nad Cracovią, która zajmuje 14. miejsce.
Czytaj także:
Koszmar kapitana w derbach Krakowa! Pierwsza taka sytuacja od 37 lat
"To boli, ale piłka uczy pokory". Probierz rozczarowany po derbach Krakowa