Schodzili do szatni z opuszczonymi głowami. Przegrali 0:5, a gdyby nie Łukasz Skorupski byłoby jeszcze gorzej. To był koszmarny wieczór dla piłkarzy Bologna FC. W meczu 33. kolejki Serie A zostali rozbici przez Atalantę Bergamo (relacja TUTAJ), która po tym nokaucie awansowała na pozycję wicelidera rozgrywek.
Już do przerwy nie było najlepiej. Skorupski dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki. Później, między 57 a 59 minutą, został pokonany jeszcze dwa razy. To nie był koniec, bowiem w 73 minucie wynik na 5:0 ustalił Aleksiej Miranczuk. Kto nie oglądał spotkania, mógłby pomyśleć, że koszmarny mecz rozegrał polski bramkarz. Nic bardziej mylnego.
Reprezentant Polski był bardzo zapracowany i uratował swój zespół, co podkreślają włoscy dziennikarze, przed jeszcze większą kompromitacją. I tak Skorupski od portalu tuttomercatoweb.com otrzymał notę "5,5" w dziesięciostopniowej skali. To była jedna z wyższych ocen w zespole. "Zmuszony aż pięciokrotnie do wyciągnięcia piłki z siatki, ale i tak pozwolił uniknąć całkowitej dominacji zespołu Atalanty" - czytamy w uzasadnieniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Jeszcze wyższą notę Polakowi przyznali dziennikarze calcionews24.com. Otrzymał "6", najwyższą ocenę w zespole. Bardziej surowy dla Skorupskiego był natomiast portal calciomercato.com, który przyznał bramkarzowi "4,5".
"Przy strzałach Malinowskiego i Muriela z karnego nie miał większych szans. Obrońca Danilo swoją grą żartował sobie przed polskim bramkarzem" - napisali dziennikarze calciomercato.com, podkreślając tym samym, że obrona nie ułatwiała pracy Skorupskiemu.
Po niedzielnej porażce Bologna wciąż nie jest pewna utrzymania. Na 5 kolejek przed końcem sezonu podopieczni Mihajlovicia mają 7 punktów przewagi nad strefą spadkową i zajmują w tabeli Serie A 12. miejsce. W niedzielę 2 maja podejmą Fiorentinę.
Czytaj także: Wojciech Szczęsny górą w starciu polskich bramkarzy. Zobacz oceny