Premier League: zespół Jana Bednarka tylko straszył Liverpool FC

Getty Images / Na zdjęciu: Jan Bednarek i Sadio Mane
Getty Images / Na zdjęciu: Jan Bednarek i Sadio Mane

Southampton FC stworzyło sobie całkiem dużo sytuacji podbramkowych na Anfield. Drużyna Jana Bednarka była jednak nieskuteczna i została pokonana przez Liverpool FC 0:2.

Liverpool FC zajmował przed startem kolejki siódme miejsce w Premier League. W poprzedni weekend nie miał możliwości poprawienia sytuacji, ponieważ jego mecz z Manchesterem United został odwołany. W tej sytuacji podopieczni Juergena Kloppa nadal nie mieli zapewnionego awansu do jakiegokolwiek europejskiego pucharu. Sobotnia wygrana przybliża ich do tego celu.

Rozczarowani swoim położeniem są także gracze Southampton. Byli liderami, byli w czołówce, ale wiosną zaliczyli bolesne lądowanie w dolnej połowie tabeli. Zanim wpadli w dołek, wygrali między innymi z The Reds i chcieli namieszać również na Anfield. Przed przerwą zrobili to, dzięki czemu było ciekawie.

Pierwsza połowa na Anfield była dynamiczna, z sytuacjami podbramkowymi po obu stronach boiska. Skuteczniejsi okazali się The Reds, którzy znaleźli sposób na pokonanie Frasera Forstera w 31. minucie. Sadio Mane przyczaił się w pobliżu bramki, oderwał się od Kyle'a Walkera-Petersa i główkował z bliska po wrzutce Mohameda Salaha.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

Również Alisson musiał nagimnastykować się między słupkami. Southampton grało energicznie i bez bojaźni. Tuż przed golem Sadio Mane przyjezdni oddali dwa celne uderzenia, ale bramkarz The Reds poradził sobie zarówno z Che Adamsem, jak również z Nathanem Redmondem. Nie można było powiedzieć, że zespół Jana Bednarka statystuje.

Druga połowa to już trochę inna historia. Gospodarze poukładali grę po rozmowie z menedżerem Juergenem Kloppem w szatni. Liverpool potrafił utrzymać się w posiadaniu piłki na połowie przeciwnika, temperować przeciwnika, odebrać argumenty Świętym. The Reds stopniowo przybliżali się do zwycięstwa.

Interesujący był ponownie ostatni kwadrans. W 77. minucie Che Adams powinien oddać lepsze uderzenie po błędzie Alissona, tymczasem trafił prosto w ratującego się przed kompromitacją Brazylijczyka. W 81. minucie Sadio Mane strzelił do bramki Świętych, ale nie skompletował dubletu z powodu spalonego. Gol na 2:0 padł dopiero w 90. minucie. Thiago Alcantara przymierzył w narożnik bramki zza pola karnego.

Liverpool FC - Southampton FC 2:0 (1:0)
1:0 - Sadio Mane 31'
2:0 - Thiago Alcantara 90'

Składy:

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Nathaniel Phillips, Rhys Williams, Andrew Robertson - Thiago Alcantara, Fabinho, Georginio Wijnaldum - Mohamed Salah (87' Alex Oxlade-Chamberlain), Diogo Jota (79' Roberto Firmino), Sadio Mane (90' Curtis Jones)

Southampton: Fraser Forster - Kyle Walker-Peters, Jan Bednarek, Jannik Vestergaard, Jack Stephens - Theo Walcott (66' Ibrahima Diallo), James Ward-Prowse, Stuart Armstrong, Nathan Tella - Che Adams (79' Moussa Djenepo), Nathan Redmond

Żółta kartka: Redmond (Southampton)

Sędzia: Kevin Friend

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 27 5 6 83:32 86
2 Manchester United 38 21 11 6 73:44 74
3 Liverpool FC 38 20 9 9 68:42 69
4 Chelsea FC 38 19 10 9 58:36 67
5 Leicester City 38 20 6 12 68:50 66
6 West Ham United 38 19 8 11 62:47 65
7 Tottenham Hotspur 38 18 8 12 68:45 62
8 Arsenal FC 38 18 7 13 55:39 61
9 Leeds United 38 18 5 15 62:54 59
10 Everton 38 17 8 13 47:48 59
11 Aston Villa 38 16 7 15 55:46 55
12 Newcastle United 38 12 9 17 46:62 45
13 Wolverhampton Wanderers 38 12 9 17 36:52 45
14 Crystal Palace 38 12 8 18 41:66 44
15 Southampton FC 38 12 7 19 47:68 43
16 Brighton and Hove Albion 38 9 14 15 40:46 41
17 Burnley FC 38 10 9 19 33:55 39
18 Fulham FC 38 5 13 20 27:53 28
19 West Bromwich Albion 38 5 11 22 35:76 26
20 Sheffield United 38 7 2 29 20:63 23

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską

Źródło artykułu: