11 maja dwaj piłkarze Radomiaka Radom przyjechali na trening pod miejscowy MOSIR. Zostawili swoje samochody, a w międzyczasie złodziej/złodzieje ukradli pojazdy. To były dwa drogie mercedesy, warte co najmniej 200 tys. zł każdy.
W internecie pojawiły się apele o pomoc w odzyskaniu aut. Jak podaje weszlo.com, szybka mobilizacja przyniosła efekty. Ktoś podawał opis sprawcy: czarnoskóry chłopak w bluzie Gucci. Policji udało się, jak czytamy, odzyskać pojazdy.
Najciekawsze jest, że zamieszanym w tę kradzież jest... kolega właścicieli aut z szatni, piłkarz Radomiaka - Morimakan D. Spędził noc w areszcie, gdzie był przesłuchiwany. 22-latek grał głównie w rezerwach klubu z Radomia. Został zatrzymany, bo świadkowie widzieli go w towarzystwie sprawców kradzieży.
Nie wiadomo dokładnie, jaka była rola piłkarza. Podobno, jak sugeruje weszlo.com, D. miał wynieść kluczyki z szatni, ułatwiając w ten sposób swoim znajomym przestępstwo, jednak to tylko przypuszczenia.
W międzyczasie odbył się mecz Radomiaka z Bruk-Bet Niecieczą. Obaj poszkodowani wystąpili na boisku.
Jest diagnoza ws Krzysztofa Piątka! Fatalne informacje dla piłkarza i reprezentacji Polski
"Dwóch dresów spaliło mu włosy!". Szczęsny o ataku na Krychowiaka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi