W najnowszym odcinku "Foot Trucka" w serwisie YouTube wystąpili Jan Szczęsny i Wojciech Szczęsny. Bracia z humorem opowiedzieli o czasach dzieciństwa i początku kariery bramkarza reprezentacji Polski i Juventusu.
Najciekawszy fragment dotyczył jednak... Grzegorza Krychowiaka. Młodszy z braci Szczęsnych, który jest bliskim przyjacielem pomocnika Lokomotiwu Moskwa, opowiedział anegdotę o tym, jak "Krycha" padł ofiarą ataku, do którego doszło w miejskim autobusie.
Incydent miał miejsce w jednym z trójmiejskich autobusów, w czasach kiedy Szczęsny i Krychowiak grali w turniejach reprezentacji młodzieżowych.
- Jemu (Krychowiakowi - przyp. red) kiedyś w autobusie w Gdyni... Siedział sobie i podeszło do niego jakiś tam dwóch dresów i mu od tyłu zapalniczką spalili włosy - zdradził wychowanek Agrykoli Warszawa.
- Dali wyraźny sygnał do tego, że trzeba pójść do fryzjera - skwitował Jan Szczęsny, były bramkarz m.in. Gwardii Warszawa. - Nie no, już nie trzeba było wtedy - dodał nasz reprezentacyjny golkiper.
Zobacz:
Wielka legenda murem za Szczęsnym. "To bramkarz kompletny"
Tłumy na meczu o Puchar Rosji. Grzegorz Krychowiak opublikował zdjęcie z kibicami
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi