Trener nie wierzył w Lewandowskiego. "Mówiłem, że to się nie wydarzy"

PAP/EPA / SVEN HOPPE  / Na zdjęciu: Hansi Flick
PAP/EPA / SVEN HOPPE / Na zdjęciu: Hansi Flick

Szkoleniowiec zaskoczył po sobotnim spotkaniu. Sam Hansi Flick nie dowierzał, że Robert Lewandowski osiągnie upragniony cel.

W ostatniej kolejce Bundesligi Bayern Monachium bez trudu poradził sobie z FC Augsburg. Mecz zakończył się rezultatem 5:2 na korzyść mistrzów Niemiec. Rafał Gikiewicz w samej końcówce dał się pokonać Robertowi Lewandowskiemu.

Leroy Sane uderzył z dystansu, a następnie polski snajper dopadł do piłki i umieścił ją w siatce. Lewandowski dokonał niemożliwego. W sobotę zdobył swoją 41. bramkę w sezonie - w ten sposób 32-latek przebił osiągnięcie Gerda Muellera, który w rozgrywkach 1971/72 strzelił 40 goli.

Po ostatnim gwizdku sędziego wypowiedzi udzielił Hansi Flick. Lewandowski przekroczył jego oczekiwania. - Po raz kolejny dobrze wyglądaliśmy w pierwszej połowie. Cieszę się z powodu Roberta, to był wyjątkowy moment. Dzisiaj powiedziałem Toniemu Tapaloviciowi, że to się nie wydarzy, że nie pobije rekordu. To jednak cechuje klasę napastnika, że nie przestaje strzelać - mówił trener na antenie telewizji "Sky".

- Drużyna Bayernu stała się częścią mojego serca. To była ogromna przyjemność pracować z tymi zawodnikami w ostatnich miesiącach. Mieliśmy naprawdę dużo jakości, Lewandowski naturalnie też na tym skorzystał - uzupełnił.

Co dalej z Flickiem? Jego nazwisko jest przymierzane do reprezentacji Niemiec. 56-latek odwleka ostateczną decyzją. - Chciałbym dzisiaj świętować mistrzostwo Niemiec. Zobaczymy, co się wydarzy - skwitował.

Czytaj także:
Lewandowski zdjął koszulkę i zaimponował muskulaturą. Zobacz wielką radość Bayernu Monachium
Premier zdradza WP, jak przeżywał mecz Lewego: Mogę to porównać tylko do jednego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo

Komentarze (0)