Nikt przed nim tego nie dokonał. W przedostatniej kolejce Robert Lewandowski wyrównał rekord Gerda Muellera, a w ostatniej - pobił. Był cierpliwy, Bayern prowadził z Augsburgiem 4:2 i dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Lewandowski pokonał Rafała Gikiewicza.
I tak ustanowił nowy rekord. - Wiem, że Gerd Mueller dokonał historycznego osiągnięcia i mam do niego ogromny szacunek. Sezon 1971/72 to był oczywiście inny świat, inna piłka, inne pokolenie. Teraz jednak my, po prawie 50 latach, stworzyliśmy coś nowego i przeszliśmy do historii - podkreślił Lewandowski w rozmowie z "Kickerem".
Niemcy doceniają postać polskiego napastnika. "Na próżno szukać u niego tatuaży, ekstrawaganckich fryzur. Trafnie charakteryzuje się go jako spokojną gwiazdę" - czytamy w "Kickerze".
- Nie patrzę tylko na czubek własnego nosa, myśląc, że to wszystko, co powinno mnie obchodzić. Problemy innych ludzi są też moimi problemami. Wystarczy się temu przyjrzeć - powiedział piłkarz Bayernu.
- Nie ma dużych różnić między mną kiedyś a teraz. Nie ma znaczenia, kim jestem teraz. Najważniejsze jest to, żeby wiedzieć, skąd się pochodzi. Ja nigdy o tym nie zapomniałem - dodał.
Czytaj też:
Lewandowski miał furę szczęścia! Niespodziewane zachowanie sędziego
Lewandowski niedoceniany teraz? Niemiecki dziennikarz zaskoczył tezą
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prawdziwy popis gwiazdy Realu Madryt. Wow!