Czarne chmury nad Miedziowymi - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów

W Lubinie miało być przełamanie, ale wyszło tak jak w ostatnich meczach. KGHM Zagłębie ponownie musiało uznać wyższość rywali. Tym razem Ruchu Chorzów, który po trafieniu Wojciecha Grzyba z rzutu karnego zapewnił Niebieskim trzy punkty. Jednym z "bohaterów" tego spotkania był sędzia - Kenji Ogyia. Pokazał w sumie 9 żółtych i 3 czerwone kartki.

Zagłębie przegrało trzy ostatnie mecze, ale teraz scenariusz miał być inny - trzy punkty i wydostanie się z dołu tabeli. Na Dialog Arena przyjechał Ruch Chorzów, który w Lubinie w lidze nie wygrał od dziewięciu lat.

Andrzej Lesiak tym razem zdecydował się na postawienie na prawej strony obrony Bartosza Rymaniaka. Jak się później okazało, młody zawodnik Miedziowych zagrał bardzo dobre spotkanie.

Pierwsze minuty w Lubinie nie były ciekawe. Ruch przeważał, ale żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. W 19. minucie dość niespodziewanie rzut karny wywalczyli Niebiescy. Piotr Świerczewski zawinił w tej sytuacji. Do "jedenastki" podszedł Wojciech Grzyb i chociaż nie zmylił Aleksandra Ptaka, to bramkę zdobył.

Lesiak widząc nieporadność swoich zawodników, postanowił już w 28. minucie dokonać zmiany. Boisko opuścił Łukasz Hanzel, a zastąpił go Dariusz Jackiewicz. - Nie było to spowodowane kontuzją, ale Hanzel popełnił za dużo błędów - tłumaczył po meczu Lesiak.

Kolejne minuty były już lepsze w wykonaniu gospodarzy. Pełno na boisku było Davida Caiado, ale jego strzały pozostawały wiele do życzenia. Tuż przed przerwą z dystansu strzelił Fernando Dinins i trafił futbolówką w poprzeczkę. To było jednak wszystko na co było stać Zagłębie w pierwszej połowie. Piłkarzy pożegnały gwizdy.

Emocje w drugiej połowie zaczęły się w 54. minucie, gdy z boiska wyleciał Maciej Sadlok. Piłkarz Ruchu zobaczył dwie żółte kartki. Jednak to nie był koniec festiwalu japońskiego sędziego. 17 minut przed końcem sam na sam z Krzysztofem Pilarzem wyszedł Michał Goliński, ale został sfaulowany przez Rafała Grodzickiego. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna - czerwona kartka. I tak też się stało.

Po kolejnych pięciu minutach czerwoną kartką został ukarany Ilijan Micanski. Bułgar nie wytrzymał, gdy sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną w momencie, kiedy umieścił piłkę w siatce. Sędzia główny za krytykę orzeczeń jego asystenta pokazał Micanskiego czerwoną kartkę.

W ostatnich minutach Zagłębie nie schodziło z połowy Ruchu. Jednak na niewiele to się zdało. Miedziowi nie mieli pomysłu jak rozmontować obronę Ruchu i ostatecznie przegrali 0:1. Dla nich to czwarta z rzędu porażka, a dla Niebieskich już trzecie z rzędu zwycięstwo.

Po meczu obie strony miały pretensje do sędziego z Japonii, który za byle faul pokazywał kartkę. Andrzej Lesiak ponownie dał do zrozumienia, że wielu z jego piłkarzy nie ma umiejętności, by grać w ekstraklasie.

KGHM Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 0:1 (0:1)

0:1 - Grzyb 19' (k.)

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Rymaniak, Jasiński, Stasiak, Dinis, Świerczewski, Caiado, Kolendowicz (57' Plizga), Goliński (80' Błąd), Hanzel (28' Jackiewicz), Micanski.

Ruch Chorzów: Pilarz - Nykiel, Sadlok, Grodzicki, Brzyski, Grzyb (91' Jakubowski), Scherfchen, Baran, Balaż (77' Stawarczyk), Sobiech (63' Pulkowski), Niedzielan.

Żółte kartki: Kolendowicz, Świerczewski, Goliński, Micanski, Dinis (KGHM Zagłębie) oraz Scherfchen, Grzyb, Sadlok (Ruch).

Czerwone kartki: Sadlok [54'], Grodzicki [73'] (Ruch) oraz Micanski [78'] (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Kenji Ogyia (Japonia).

Widzów: 7000.

-> Konferencja pomeczowa <-

Źródło artykułu: