Ciężka przeprawa gospodarzy - relacja z meczu Wisła Płock - Stal Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ciężką przeprawę ze Stalą Stalowa Wola mieli zawodnicy Wisły Płock. Gospodarze musieli się sporo natrudzić, aby trzy punkty pozostały w Płocku. Przez większą część drugiej odsłony meczu gra toczyła się pod dyktando gości. Cały pojedynek przysporzył bardzo wielu emocji i mógł się podobać kibicom.

Po dwóch porażkach i jednym remisie piłkarze Stali Stalowa Wola na obcym terenie chcieli zgarnąć przynajmniej jeden punkt. Jak się jednak bardzo chce to nie zawsze wychodzi. Najdobitniej przekonali się o tym podopieczni Przemysława Cecherza, którzy w sobotę, zwłaszcza w drugiej części meczu, na boisku sprawiali korzystniejsze wrażenie niż gospodarze.

Akcja za akcję

Od początku pojedynku obydwa zespoły ruszyły do ataku. Zarówno Wisła, jak i Stal, od razu chciały zdobyć bramkę, by później kontrolować losy pojedynku. W pierwszej minucie, niecelnie, bo niecelnie, ale jednak, główkował Abel Salami. Odpowiedź Wisły była natychmiastowa - strzelał Łukasz Masłowski. Później szczęścia próbowali kolejno Adam Łagiewka, Krzysztof Zaremba, Robert Chwastek czy Bartosz Wiśniewski. Stalowcy konstruowali ciekawe akcje, jednak brakowało im ostatecznego, decydującego podania. Po pół godzinie gry na pewno nikt nie mógł narzekać na brak emocji.

W 32. minucie fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Krzysztof Trela - jeszcze lepiej interweniował Przemysław Mierzwa. Futbolówka trafiła jeszcze pod nogi Pawła Olszewskiego, po czym przejęli ją gospodarze.

Jedyny gol w meczu

W końcówce pierwszej połowy aktywny był zwłaszcza Trela, który często próbował strzelać z dystansu. Bardzo dobrze spisywał się jednak Mierzwa.

W 39. minucie pierwszy tak poważny błąd popełnił cały zespół Stali. Jak się później okazało był to decydujący moment tego pojedynku. Ciekawą oskrzydlającą akcję przeprowadził Daniel Koczon, dośrodkował piłkę w pole karne, a tam bardzo ładnie do strzału głową złożył się niepilnowany Wiśniewski. Piłka zatrzepotała w siatce obok bezradnie interweniującego Tomasza Wietechy. Strzał był jednak nie do obrony.

Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę widowiska. Obydwie drużyny prezentowały zbliżony poziom, ale to gospodarze do szatni schodzili ciesząc się z prowadzenia.

Stal prowadziła grę

W drugiej części meczu goście postawili wszystko na jedną kartę. Co chwilę ataki sunęły na bramkę Mierzy, który w sobotę był najlepszym piłkarzem Wisły. Płocczanie kontratakowali i trzeba przyznać, że niektóre z tych kontr były groźne.

W drugiej połowie z dobrej strony pokazał się krytykowany wcześniej Paweł Olszewski, który kilkoma akcjami stworzył wiele zagrożenia pod bramką Wiślaków. Stalowcy atakowali, ale nic z tych ataków nie wynikało. Najbliżej szczęścia był w 77. minucie Ihor Mihalewskyy, który z rzutu wolnego trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

Był karny czy go nie było?

W samej końcówce spotkania mecz się wyrównał. Podopieczni Dariusza Kubickiego zdołali wypracować sobie jedną znakomitą okazję - w słupek bramki strzeżonej przez kapitana Stali trafił Maciej Wyszogrodzki.

Ostatnia akcja w zmaganiach Wisły ze Stalą przysporzyła wiele kontrowersji. W 93. minucie w polu karnym po starciu z rywalem padł Jurii Mikhalczuk. Goście domagali się podyktowania rzutu karnego, sędzia pozostał jednak niewzruszony. - Wszyscy z boku widzieliśmy, że zawodnik był ciągnięty za koszulkę i sprowadzony do ziemi. Uważam, że gdyby ta sytuacja nastąpiła wcześniej to sędzia zdecydowałby się gwizdnąć. W 93. minucie po prostu się przestraszył - powiedział po meczu Cecherz. Chwilę rozległ się ostatni gwizdek w tym spotkaniu.

Podopieczni Przemysława Cecherza, zwłaszcza w drugiej połowie, stworzyli sobie kilka okazji do zdobycia gola. Goście byli równorzędnym rywalem dla faworyzowanej Wisły. Trzy punkty pozostały w Płocku, z czego bardzo zadowoleni byli gospodarze. O wygraną nie było jednak łatwo. Stalowcy, drugi raz w tym sezonie, rozegrali bardzo dobry pojedynek, drugi raz jednak skończyli go bez żadnego punktu. Dla Wisły to druga z rzędu wygrana w lidze.

Wisła Płock - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)

1:0 - Wiśniewski 39'

Składy:

Wisła: Mierzwa - Żytko, Jarczyk, Pacan, Chwastek, Grudzień (84' Pęczak), Sielewski, Masłowski, Wiśniewski (59' Wyszogrodzki), Zaremba (79' Wyczałkowski), Koczon.

Stal: Wietecha - Szymiczek (83' Wasilewski), Lebioda, Maciorowski, Treściński, Olszewski, Uwakwe, Łagiewka (46' Mikhalczuk), Trela (62' Stachowiak), Mihalewskyy, Salami.

Żółte kartki: Wyszogrodzki (Wisła) oraz Mihalewskyy (Stal).

Sędzia: Marcin Słupiński (Sieradz).

Widzów: 2000.

Najlepszy piłkarz Wisły: Przemysław Mierzwa.

Najlepszy piłkarz Stali: Krzysztof Trela.

Piłkarz meczu: Bartosz Wiśniewski.

Źródło artykułu: