W kwietniu dziennikarz "Sky" Max Bielefeld zamieścił na Twitterze wpis, który wywołał burzę. Dotyczył on przyszłości Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Jego zdaniem "Lewy" latem odejdzie z zespołu mistrza Niemiec, a interesują się nim największe europejskie kluby na czele z Realem Madryt i triumfatorem Ligi Mistrzów, Chelsea FC.
Jak informuje "Daily Mail", do grona chętnych na polskiego napastnika dołączył będący w posiadaniu szejków Manchester City. Menedżer Pep Guardiola szuka nowego ofensywnego gracza, który w składzie zastąpi Sergio Aguero. Do tej pory faworytem do wzmocnienia Obywateli był Harry Kane, ale szef Tottenhamu Hotspur odrzucił ofertę na 100 milionów euro.
Władze klubu z Manchesteru monitorują sytuację kontraktową Lewandowskiego. Guardiola współpracował z Polakiem za czasów prowadzenia Bayernu Monachium w latach 2014-2016. Według angielskich mediów polski napastnik mógłby liczyć na lepsze zarobki niż ma w Bayernie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
Jednak według informacji "Bildu" szanse na transfer Polaka są niewielkie. Władze monachijskiego klubu zapewniają, że nie przyjmą żadnej oferty za Lewandowskiego. Najlepszy strzelec Bayernu nie jest na sprzedaż.
O przyszłości Lewandowskiego wypowiedział się też trener Bayernu, Julian Nagelsmann. Obaj rozmawiali ze sobą online, a szkoleniowiec czeka na pierwsze spotkanie w cztery oczy.
- Nie jestem wielkim fanem omawiania sytuacji kontraktowej lub plotek jako pierwszy nasz temat. Zrobię to wtedy, kiedy Robert się zjawi w Monachium. Porozmawiamy w cztery oczy - powiedział szkoleniowiec dla "Sky Germany".
Lewandowski jest zawodnikiem Bayernu od 2014 roku. Od tego czasu zdobył już 294 bramki. W minionym sezonie Polak strzelił w Bundeslidze 41 goli i pobił rekord należący do legendarnego Gerda Muellera.
Czytaj także:
Przełomowe informacje! Leo Messi podjął decyzję ws. przyszłości
Transfery. Oficjalnie! Najlepszy piłkarz Euro 2020 zmienił klub