"Ma obsesję". Dariusz Dziekanowski krytycznie o trenerze Legii Warszawa
Choć Legia Warszawa wygrała wszystkie mecze w eliminacjach Ligi Mistrzów i odniosła triumf na inaugurację PKO Ekstraklasy, to jej trener jest krytykowany. Dariusz Dziekanowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" skrytykował Czesława Michniewicza.
Michniewicz zaskoczył zestawieniem na mecz 1. kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Wiśle Płock. Dał odpocząć kilku czołowym zawodnikom i desygnował do boju mniej doświadczonych graczy. Choć Legia wygrała 1:0, to zachowanie trenera spotkało się z krytyką ze strony Dariusza Dziekanowskiego.
"Niektórzy trenerzy mają obsesję na punkcje rotacji w składzie. Myślę tu przede wszystkim o trenerze Legii Czesławie Michniewiczu. Problem polega na tym, że ten teoretycznie najsilniejszy skład jest jeszcze kompletnie niezgrany, w akacjach mistrzów Polski nie ma żadnej płynności" - napisał w felietonie dla "PS".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarkiByły reprezentant Polski nie ma dobrego zdania o grze Legii. "W pierwszym meczu II rundy LM warszawski zespół wymęczył skromną wygraną. Od niedokładności, niecelnych zagrań i niechlujstwa aż bolały oczy. Nie przyjmuję tłumaczenia, że było to spowodowane tylko i wyłącznie pechową kontuzją Kapustki. Przed Legią kluczowe mecze w tym sezonie, a drużynie daleko do tego żeby napisać, że jest monolitem" - dodał.
Jego zdaniem takie zachowanie trenera wynika z lęku o swoją posadę. Michniewicz zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli Legia nie awansuje do fazy grupowej pucharów, to zostanie on zwolniony. To przekłada się na grę drużyny. Gdy liczy się tylko wynik a nie styl, to może to zaowocować tym, że zawodnicy nie będą się poświęcać dla dobra trenera.
Rewanżowy mecz pomiędzy Florą Tallinn i Legią zaplanowany jest na wtorek 27 lipca, a jego początek wyznaczono na godzinę 18:00.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: złoty chłopak porwał stadion. Górnik Zabrze bezradny bez Lukasa Podolskiego
PKO Ekstraklasa. Świetny mecz w Gliwicach. Festiwal bramkowy przy Okrzei. Pudło z karnego momentem zwrotnym