Smutne obrazki z Camp Nou po odejściu Messiego. Czegoś takiego nie było od wielu lat

Getty Images / Jose Breton / Na zdjęciu: fani na Camp Nou
Getty Images / Jose Breton / Na zdjęciu: fani na Camp Nou

FC Barcelona ma za sobą pierwszy mecz w sezonie 2021/2022 na Camp Nou. Spotkanie było emocjonujące, a gospodarze pokonali Real Sociedad 4:2. Jeden szczegół mocno rzucił się w oczy obserwatorów.

"Nowa era" na Camp Nou, czyli czas po Lionelu Messim, zaczął się w Barcelonie nieźle, bo podopieczni Ronalda Koemana mogli cieszyć się z kompletu punktów.

"Duma Katalonii" mogła jednak wygrać spokojnie i bez nerwów - do 81. minuty prowadziła bowiem 3:0. Real Sociedad szybko zdobył jednak dwa gole i zrobiło się nerwowo. Nadzieje gości rozwiało natomiast trafienie Sergi Roberto.

Mecz meczem, ale wnikliwi obserwatorzy zwrócili uwagę na to, jak wyglądały trybuny Camp Nou, które po raz pierwszy od 17 miesięcy zostały otwarte dla fanów. Frekwencja była wręcz dramatyczna.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Ze względu na obostrzenia mecz Barcelony z Sociedad mogło obejrzeć 30 tysięcy fanów (1/3 pojemności stadionu) - na tyle pozwalają aktualne przepisy. Już w piątkowy wieczór było jasne, że i tą liczbę chętnych będzie ciężko znaleźć. "Bild" podał, że na dwie doby przed meczem sprzedanych zostało zaledwie 15,820 biletów.

W klubie wierzono, że na finiszu sprzedaż przyspieszy... Nic takiego jednak nie miało miejsca. "Dzisiejsza frekwencja na Camp Nou: 20,384! Dziękujemy wszystkim, którzy przyszli wesprzeć drużynę!" - napisano po niedzielnym meczu w klubowych mediach społecznościowych.

I wydaje się, że to "dobra mina do złej gry", bo taka liczba to ogromny cios dla tego wielkiego klubu. Można nawet mówić o prawdziwym dramacie. Warto też dodać, że w sezonie 2019/2020 na meczu otwarcia pojawiło się 79 tysięcy fanów, a rok wcześniej 52 tysiące. Te liczby mówią same za siebie. I okres pandemii nie ma tutaj znaczenia - w "normalnych" okolicznościach te 30 tysięcy biletów po tak długim okresie bez możliwości wejścia na trybuny rozeszłyby się w mig.

Wszystko to jest oczywiście powiązane z odejściem Messiego. Kibice nie są w stanie się z tym pogodzić. Winnego znaleziono natychmiastowo. To Joan Laporta. Prezydent Barcelony od kilku dni nie ma łatwego życia. W niedzielę fani wokół Camp Nou wywiesili wiele transparentów skierowanych właśnie w jego stronę. Jak nietrudno się domyślić, treści nie były dla niego miłe.

Zobacz także:
"Laporta Judasz, oszukałeś Messiego". Prezydent Barcelony pod ostrzałem fanów
Brak Messiego doprowadzi Barcelonę do ruiny finansowej? Tutaj już widać problem

Komentarze (0)