Polacy już w 12. minucie wyszli na prowadzenie, kiedy bramkę po asyście Kamila Glika strzelił Robert Lewandowski. Później rywale wyrównali, ale jeszcze przed przerwą bramkarza Albanii pokonał Adam Buksa. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Grzegorz Krychowiak i Karol Linetty.
Choć podopieczni trenera Paulo Sousy zwyciężyli aż 4:1, ich gra pozostawiała nieco do życzenia. Momentami rywale tworzyli groźne sytuacje, nie byli w stanie ich przekuć na bramki.
Reprezentacja Polski zagrała czterema obrońcami, co spodobało się Janowi Tomaszewskiemu. Były zawodnik znalazł jednak elementy, które selekcjoner Paulo Sousa musi poprawić.
- My te trzy gole, nie licząc fajnie rozegranego stałego fragmentu gry na 1:0, strzeliliśmy po akcji prawą stroną. Lewa nie istniała. Przemysław Frankowski nie współpracował z Maciejem Rybusem, a chodzi o to, aby stwarzać zagrożenie. Z lewej strony nic się nie działo i Sousa tego nie widział - skomentował.
Zdaniem Tomaszewskiego wpuszczenie na boisko Kamila Jóźwiaka okazało się błędem. - Cofał się i grał jak piąty obrońca. System gry musi być oparty na wymianach, jeśli masz pięć zmian, to wymieniaj, ale jeden do jednego - tłumaczył Tomaszewski.
Przed reprezentacją Polski jeszcze dwa spotkania. W niedzielę Biało-Czerwonych czeka wyjazd do San Marino, natomiast w środę kadra Paulo Sousy zmierzy się z Anglią.
Czytaj także:
- Dariusz Tuzimek: Pochwała niekonsekwencji selekcjonera [OPINIA]
- El. MŚ 2022: ważna decyzja przed meczem San Marino - Polska
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko