Podział punktów w Gdańsku - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław

Lechia Gdańsk zasłużenie zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1 w meczu rozgrywanym na stadionie przy ulicy Traugutta. Komplet kibiców obejrzał dwie zupełnie inne połowy, gdyż po nieciekawej pierwszej, piłkarze obu drużyn zagrali ciekawie w drugiej połowie.

Już w pierwszej minucie spotkania, szansę na zdobycie bramki mieli gdańszczanie. Po wrzutce Marcina Kaczmarka i strzale Marko Bajicia piłka nawet wpadła do bramki, jednak Bajic był na spalonym i sędzia słusznie jej nie zaliczył. W trzeciej minucie pierwszą szansę mieli goście, ale miękki strzał Tadeusza Sochy nie mógł zaskoczyć Mateusza Bąka.

Kolejne akcje przeprowadzała przede wszystkim drużyna Śląska. Najpierw po błędzie Bajicia ze znacznej odległości uderzył piłkę Patryk Klofik, a następnie strzały oddawali Marek Gancarczyk i Amir Spahic. Piłka nie znalazła jednak drogi do bramki.

Później gra się wyrównała, jednak poza nielicznymi wyjątkami, toczyła się ona głównie w środkowej części boiska. W 13 minucie swoją szansę miał Krzysztof Bąk, ale piłkę zgarnął na przedpolu Wojciech Kaczmarek. W 19 minucie dobrą szansę mieli znowu biało-zieloni. Piłkę podawał Paweł Nowak, a głową strzelał Ivans Lukjanovs. Po raz kolejny górą był jednak bramkarz ze stolicy Dolnego Śląska.

Przez następne minuty, kibice oglądali coś, co przypominało bardziej kopaninę, a nie mecz piłkarski dwóch drużyn z góry tabeli Ekstraklasy. Zawodnicy obu drużyn grali bez pomysłu, nie tworząc zbyt wielu ciekawych akcji. Gdy piłkarze Lechii byli myślami już w szatni, nieoczekiwany strzał oddał Marek Gancarczyk. Piłka przeleciała obok zaskoczonego Mateusza Bąka, odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Bramka do przerwy podziałała mobilizująco na zawodników obu drużyn i druga połowa wyglądała zupełnie inaczej, niż pierwsza. - Dziś widzieliśmy dwie Lechie - Lechię do przerwy oraz Lechię grającą i walczącą, stwarzającą sytuacje po przerwie - ocenił trener Tomasz Kafarski. Piłkarze grali lepiej, mieli pomysły na akcje i odnotowano wiele strzałów. Już w 49 minucie wspaniałą szansę mieli gdańszczanie. Piłkę przejął Lukjanovs, minął bramkarza, podał ją do Pawła Nowaka, ale ten zbierał się zbyt długo do strzału i piłkę musnął jeden z obrońców Śląska, wybijając ją na rzut rożny.

Od początku drugiej części gry przeważała Lechia. Wspaniałą szansę miał w 54 minucie Maciej Rogalski. Dostał on piłkę od Lukjanovsa, przechytrzył bramkarza, ale piłkę sprzed bramki na rzut rożny wybił Piotr Celeban. Lechia nie przestawała atakować. W 55 minucie Tadeusz Socha sfaulował w polu karnym Rogalskiego. Ten pewnie wykonał rzut karny i doprowadził do wyrównania. - Z mojej perspektywy to wyglądało tak - Rogalski prowadził piłkę, wyprzedziłem go i miałem go na plecach. Popełniłem błąd, ale czy był karny? Nie wiem, musiałbym zobaczyć powtórki - powiedział na gorąco po meczu Socha. - Byłem faulowany i rzut karny był podyktowany prawidłowo - skomentował sytuację bohater tej akcji.

Strzelona bramka jeszcze bardziej zmobilizowała piłkarzy Lechii do ataków. W 63 minucie, gdańszczanie przeprowadzili ciekawą kombinacyjną akcję. Nowak podał futbolówkę Marcinowi Kaczmarkowi, który strzelił z kilku metrów z woleja. Piłkę wspaniale obronił palcami Wojciech Kaczmarek i wybił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później szansę po podaniu Lukjanovsa miał Nowak, ale strzelił minimalnie obok bramki. - Mogłem wykorzystać przynajmniej jedną sytuację. Gdybym to wykorzystał, to wynik byłby korzystniejszy - przyznał wychowanek Wisły Kraków.

Pod koniec meczu gra się wyrównała i coraz częściej do głosu dochodzili piłkarze z Wrocławia. Swoją szansę miał w 80 minucie Tomasz Szewczuk, ale po jego potężnym strzale piłka powędrowała minimalnie ponad bramkę Baka. Pięć minut później ładnie z rzutu wolnego uderzał Arkadiusz Mysona. Piłka odbiła się jednak od poprzeczki i przeleciała ponad bramką Kaczmarka.

W 86 minucie na boisko wyszedł Marcin Pietrowski. Wychowanek Lechii Gdańsk pojawił się po raz pierwszy na boisku Ekstraklasy. W Lechii grał wcześniej w II lidze, a ostatnio występował na boiskach Młodej Ekstraklasy. Do końca meczu atakowała Lechia, w tym szczególnie aktywny tego dnia Ivans Lukjanovs, którego strzał intuicyjnie obronił w 89 minucie Kaczmarek. Ostatecznie jednak wynik meczu był remisowy. - Oglądaliśmy dobre spotkanie, prowadzone w dobrym rytmie. Były sytuacje zarówno z jednej, jak i z drugiej strony i wynik uważam za sprawiedliwy. Jest to dobry wynik dla Śląska Wrocław. - skomentował trener Śląska, Ryszard Tarasiewicz. - Rozegraliśmy spotkanie z najlepszym zespołem, z którym mieliśmy okazję się zmierzyć, który najlepiej operował piłką, był najlepiej zorganizowany - dodał Tomasz Kafarski

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)

0:1 - M.Gancarczyk 45'

1:1 - Rogalski 55' k

Składy:

Lechia Gdańsk: M.Bąk - K.Bąk, Cvirik, Manuszewski, Mysona, M.Kaczmarek (82' Wiśniewski), Surma, Bajic (86' Pietrowski), Rogalski, Nowak (73' Zabłocki), Lukjanovs.

Śląsk Wrocław: W.Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Klofik (66' Madej), Spahic, M.Gancarczyk, Dudek, Ulatowski, Socha, J.Gancarczyk, Szewczuk (91' Biliński).

Żółte kartki: J.Gancarczyk, Wołczek, M.Gancarczyk (Śląsk).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Najlepszy zawodnik Lechii: Ivans Lukjanovs.

Najlepszy zawodnik Śląska: Wojciech Kaczmarek.

Najlepszy zawodnik meczu: Ivans Lukjanovs.

Widzów: 12.500.

Źródło artykułu: