48-letni Rogerio Caboclo w 2018 roku otrzymał 135 na 141 możliwych głosów i w kwietniu 2019 roku objął stanowisko prezesa związku.
Chwile chwały zostały jednak szybko "przykryte" skandalami, jakich miał się dopuścić wobec jednej z kobiet pracujących w biurze. "Wspólne wino", upokarzanie czy wypytywanie o masturbację - zarzuty były poważne.
Podczas jednego ze spotkań Caboclo ze swoją pracowniczką ta nagrała wszystko telefonem, a materiał trafił do telewizji "Globo Esporte".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: babol za babolem! To się musiało źle skończyć
Caboclo oczywiście wyparł się i wszystkiemu zaprzeczył. Na filmiku miały znaleźć m.in. wulgarne odniesienia do części intymnych ciała. Nie obyło się również bez sugestii nawiązania romansu. "Szefie, nie zamierzam wchodzić w temat twojego życia seksualnego" - odpowiadała wyraźnie zakłopotana kobieta.
Takie i podobne wydarzenia miały mieć miejsce wielokrotnie. Dodatkowo kobieta miała być regularnie upokarzana przed męską częścią dyrekcji związku. Co więcej podczas jednych z wizyt u prezesa miała zostać nazwana "małym psem", a Caboclo miał na nią... szczekać.
Caboclo chciał zamieść sprawę pod dywan i zaoferował poszkodowanej niemal 2,5 miliona dolarów za to, żeby nie upubliczniła nagrania. Sprawą finalnie zajęła się Komisja Etyki, która nie uznała 48-latka winnego. Ten został jednak zawieszony na 15 miesięcy od dnia 24 sierpnia.
Dodatkowo w ramach zadośćuczynienia Caboclo przekazał m.in. tonę karmy dla psów na rzecz organizacji charytatywnej dla zwierząt oraz lekarstwa sekretarzowi miejskiemu w Rio ds. ochrony zwierząt.
Zobacz także:
Bramkarska legenda Juventusu: Szczęsny to świetny bramkarz. Ale ma jeden problem
Prośba do piłkarzy Legii Warszawa. Przestańcie płakać, zacznijcie grać