"Mówią, że jestem chory". Polski bramkarz ma nietypowy zwyczaj

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz

- Niektórzy mówią, że jestem chory - ujawnia Rafał Gikiewicz, opowiadając o swojej nocnej obsesji. Przez nią po meczach późno chodzi spać.

Polski bramkarz FC Augsburg ma bzika na punkcie ciągłego doskonalenia. I właśnie dlatego po rozegranych spotkaniach późno kładzie się spać. Nie uśnie, nim nie odhaczy jednego punktu.

- Niektórzy mówią, że jestem chory, pytają: "co chcesz analizować? Po co?". Ale zawsze to robię - opowiada Rafał Gikiewicz "Bildowi", zdradzając, że po każdym meczu ogląda go ponownie, tym razem nie na żywo, z perspektywy bramki, a z odtworzenia.

- Następnego dnia chcę być gotowy, kiedy trenerzy będą rozmawiać o meczu. Dzięki temu wiem, co mogę zrobić lepiej, co mogę poprawić - wyjaśnia polski golkiper.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Indywidualna analiza ma pomóc nie tylko jemu, ale i jego Augsburgowi w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w tym sezonie Bundesligi. W czterech dotychczasowych meczach klub Polaka zanotował dwa remisy i taką samą liczbę porażek.

W ostatniej kolejce FC Augsburg bezbramkowo zremisował z byłym pracodawcą Rafała Gikiewicza - 1.FC Union Berlin. - To dobry punkt przeciwko bardzo dobrej drużynie, z którą trudno się gra - stwierdza Gikiewicz.

Kolejnym rywalem Augsburga w Bundeslidze będzie Borussia M'gladbach. Spotkanie zaplanowano na najbliższą sobotę, początek o 15:30.

Zobacz też:
Znowu plotki o transferze Lewandowskiego. Ten klub może przebić Real Madryt
"Flirtował z Realem". Były prezes Bayernu ujawnił rewelacje nt. Lewandowskiego

Źródło artykułu: