W 2018 roku, po przegranym meczu z Kolumbią, w ośrodku medialnym polskiej reprezentacji w Soczi na pytania dziennikarzy odpowiadał Robert Lewandowski. Musiał zmierzyć się z bezradnością polskiej drużyny. "Nie wyczaruję czegoś z niczego. Byłem podwajany, potrajany. Nie wyszkolono mnie tak, że kiwnę pięciu, na końcu bramkarza i strzelę bramkę".
Sprawiał wtedy wrażenie człowieka, który wie, że pewnych ograniczeń nie przeskoczy. Dziś jest wrzesień 2021 roku, trzy lata i dwa miesiące po tamtej konferencji. Lewandowski jest zupełnie innym piłkarzem i wciąż udowadnia, że granice albo nie istnieją, albo jest do nich jeszcze bardzo daleko. Dziś jest piłkarzem, który właśnie odebrał wyróżnienie indywidualne numer 105 w swojej karierze. Bayern Monachium otworzy w klubowym muzeum specjalną ekspozycję trofeów Polaka. Lewandowski jak mało kto na to zapracował.
Znacznie poprawił drybling
To co od razu rzuca się w oczy, to gra jeden na jednego i drybling. – W czasach gry w Lechu Poznań czy w Borussii Dortmund ten element praktycznie nie występował w jego grze. A teraz widzimy przepiękne akcje, gdzie Robert mija kilku graczy wykonując różne kompilacje zwodów. To nie bierze się z tego, że nagle wpadł na pomysł, że w trakcie meczów będzie wchodził w drybling. To jest ciężka, zaplanowana indywidualna praca, którą cały czas wykonuje. Tak samo było z rzutami wolnymi czy karnymi, które wypracował do perfekcji i wykonywał je w sposób niesamowicie skuteczny – mówi Mariusz Paszkowski z Football Lab, systemu szkolenia kładącego mocny nacisk na elementy gry indywidualnej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"
Znany polski trener dryblingu, Piotr "Olo" Oleksik, przyznaje, że gra Lewandowskiego zupełnie się w tym aspekcie zmieniła. - Proszę spojrzeć na bramkę na 3:0 z Barceloną, gdzie najpierw położył Pique, a dopiero potem strzelił. Albo bramka po rajdzie w meczu z Albanią, gdzie świetnym zwodem minął bramkarza. Widać po nim, że czuje się coraz pewniej, ma duży luz, wie, że ma wielką pozycję w świecie futbolu i dzięki temu podejmuje częste próby. Proszę sobie przypomnieć, jak w wyjazdowym meczu z Tottenhamem (jesień 2019) minął jednego z obrońców, przerzucając nad nim piłkę (tzw. "angielką"). W meczu Ligi Mistrzów, na najwyższym poziomie, tylko najlepsi z najlepszych są w stanie zrobić takie rzeczy – mówi Oleksik, który naucza również zwodów "Lewego".
Oglądanie Lewandowskiego to dziś prawdziwa przyjemność. Ostatnio zaszokował kibiców na całym świecie fantastycznym przyjęciem piłki w locie, czyli w stylu Denisa Bergkampa. W grze jeden na jednego wykorzystuje zwody typowo charakterystyczne dla futsalu (przeturlanie piłki pod piętą), nie boi się wejść między kilku zawodników, znakomicie kontroluje piłkę.
- Istotne jest to, co sam Robert mówi o swoim rozwoju. Podczas jednego z obozów wykonał efektowny trick. Zapytany o to, powiedział: "Robiłem takie ćwiczenie, jak byłem mały. Potem kompletnie o nim zapomniałem, długo nawet nie próbowałem i dopiero jak byliśmy na ostatnim obozie, zacząłem sobie przypominać tę sztuczkę z piłką na karku. Potrenowałem raz, drugi i trzeci, wyszło, więc byłem zadowolony. Czasami człowiek myśli, co nowego wprowadzić, żeby znowu cieszyć się zajęciami z piłką. To przede wszystkim jest dla mnie trening. Czucie piłki ma przecież ogromne znaczenie. Jeśli takie sztuczki mi wychodzą, takie panowanie nad piłką, później podczas meczów łatwiej jest mi o podstawowe elementy, choćby o przyjęcie. Jak czujesz piłkę w różnych trickach, ma to przełożenie na boisko". To pokazuje, jak ważna w rozwoju zawodnika jest kontrola piłki i powtarzalność. To tylko potwierdza opinie Dennisa Bergkampa, który w swojej autobiografii podkreślał znaczenie powtarzalności w rozwoju techniki. Dziś wielu trenerów, którzy podążają za modą, idąc w rozumienie gry, negują ćwiczenia, które wyposażają zawodników w narzędzia techniczne. A zawodnicy na najwyższym poziomie chcą powtarzalności, szczególnie w treningu indywidualnym – zauważa Paszkowski.
Robert Lewandowski w Borussii i Bayernie we wszystkich rozgrywkach
Sezon | Mecze/Bramki/Asysty | średnia bramki i asysty/mecz | zmiana procentowa |
---|---|---|---|
2010-13 | 139/75/29 | 0,75 | |
2013-16 | 148/95/32 | 0,86 | + 14 % |
2016-19 | 142/124/27 | 1,06 | + 23 % |
2019-22 | 95/114/19 | 1,40 | + 32 % |
Lewandowski z piłką dziś czuje się bardzo swobodnie, na kompilacjach można oglądać jego rozegrania piętą, podania bez patrzenia w stronę odbierającego i różne sztuczki, których wykonanie wymaga naprawdę niesamowitej kontroli nad piłką.
- Nie boi się robić sztuczek. Choćby asysta raboną, widać, że świetnie się bawi. Wiadomo, że Robert trenuje bardzo dużo sztuczek, których nie wykorzystuje na meczach. Ale ma świadomość, że może to zrobić w każdej chwili – mówi Oleksik.
Wie, gdzie się znaleźć
Widać od lat, że Lewandowski pracuje lepiej i więcej niż inni. Zmienia się jako piłkarz w wielu aspektach. - Lewandowski rozwija się w każdym obszarze. Technicznym, stałych fragmentów, ale przede wszystkim rozumienia gry. Lepiej rozumie przestrzeń, w dobrym momencie obniża ustawienie i szuka gry miedzy liniami lub w półprzestrzeni. Co najważniejsze, nie robi tego tylko dla siebie, ale dla partnerów. Rozumie, że jego ruch otwiera przestrzeń dla innych zawodników – mówi Tomasz Włodarek z grupy szkoleniowej "Deductor".
- Kolejny ogromny rozwój jego zachowań to działania w polu karnym. Znacznie więcej bramek strzela z długiego słupka, schowany za środkowym obrońcą w pierwszym tempie, lub wbiegając w pole karne w drugie tempo. Rozumie, że jeżeli za szybko znajdzie się w świetle bramki, przeciwnicy będą w stanie go kontrolować – dodaje.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to rozwój o kilka procent. - To są różnice w detalach, a nie całkowita zmiana – zaznacza Włodarek.
Małe zmiany, wielki efekt
Podobną obserwację swego czasu miał Erik Meijer, były zawodnik Bayeru Leverkusen i reprezentacji Holandii. W jednym z wywiadów powiedział, że świadomość własnego ciała i zdrowe odżywianie się dają Lewandowskiemu dodatkowe 2-3 procent do wartości. I właśnie te 2-3 sprawia, że wskoczył piętro wyżej.
- Sam Lewandowski opowiadał o swoich dodatkowych treningach z Xabim Alonso. Hiszpan przed zajęciami miał długie, mocne podania. Każde idealne, podobnie z bezbłędnym przyjęciem. Lewandowski zaczął z nim ćwiczyć i po kilku miesiącach opanował to. Takie pozornie drobne rzeczy rozwijają zawodników, dają im pewność siebie, poczucie skuteczności – mówi Paszkowski.
To wszystko, co widzimy na boisku, to jedno, a przecież są jeszcze sprawy związane z przygotowaniem mentalnym.
- On sam podkreślał, że wyjeżdżając z Polski był chłopakiem z wieloma kompleksami i jeszcze większymi wątpliwościami. Jednak jego pasja sprawiła, że na przestrzeni lat zaczął zwracać uwagę na drobne szczegóły w celu uzyskania marginalnych korzyści. Kiedy do perfekcji opanował jeden element, zaczynał trenować drugi. Dzień po dniu stawał się coraz lepszy. Zrozumiał, że droga od dobrego do wybitnego zawodnika wcale nie jest aż tak długa. On zbudował samoświadomość, która pozwoliła mu zarządzać poziomem pobudzenia, procesami uwagowymi czy pewnością siebie. Zrozumiał, że jeśli chce wygrywać mecze, musi zadbać o szczegóły, nawet te najmniejsze, ponieważ to one robią różnicę. Koncentracja i dbałość o szczegóły są niezbędne - mówi Karolina Pietrzak, psycholog sportu na co dzień pracująca w Górniku Zabrze, współtwórczyni projektu Brain Training System.
Tak naprawdę od lat Lewandowski myślał inaczej niż reszta. Były zawodnik Lecha, Ivan Djurdjević, podczas jednego z wywiadów przyznał, że Lewandowski wyróżniał się już wtedy, ponieważ czytał książki o treningu mentalnym.
- Dzięki technikom mentalnym takim jak rutyna przedstartowa, na którą składa się między innymi charakterystyczny, wcześniej zakotwiczony oraz zautomatyzowany oddech przed rzutami wolnymi oraz karnymi, zbudował mistrzowską pewność siebie oraz umiejętność koncentracji na zadaniu, która pozwala mu opanować emocje niezależnie od sytuacji. Jest to tylko jeden z elementów, jakie Robert wprowadził w swoje przygotowanie na przestrzeni lat. Ciekawe jest też ćwiczenie "audio", będące próbą generalną przed meczem. Taka wizualizacja pomaga w przygotowaniu mózgu do odpowiednich zagrań na boisku, dzięki czemu piłkarz staje się bardziej pewny siebie – mówi Karolina Pietrzak.
Zauważa też, że w ostatnich latach bardzo skoncentrował się na grze dla zespołu. Podpowiada, stara się wyciągać z kolegów więcej, nie tylko na boisku, cofając się i rozgrywając piłkę, ale też w szatni. I to jest kolejny element rozwoju polskiego napastnika.
Gdy Lewandowski wyjeżdżał z Polski, nie było chyba nikogo, kto przewidziałby, że stanie się wielką gwiazdą Bundesligi. Poszedł dalej. W sezonie 2015-16 wydawało się, że Lewandowski osiągnął apogeum swoich możliwości i stał się jednym z najlepszych zawodników świata. Ale to mu nie wystarczyło. Dziś wskoczył poziom wyżej. Co będzie jutro?