Tegoroczna przygoda Legii Warszawa z Ligą Europy to zdecydowanie, przynajmniej na razie, najlepszy występ polskiej drużyny w pucharach od lat.
Legioniści najpierw w Moskwie pokonali tamtejszy Spartak (1:0), a następnie u siebie zwyciężyli z Leicester City. Teraz przed podopiecznymi Czesława Michniewicza trzeci sprawdzian - wyjazdowy mecz z Napoli.
Spalletti chce pokazać siłę
- Będę szczery. SSC Napoli musi się obawiać przede wszystkim samego siebie. Jestem jednak przekonany, że Napoli jest najsilniejszym zespołem w swojej grupie - mówi nam Manuel Guardasole, dziennikarz serwisu "CalcioNapoli24", a prywatnie fan zespołu z południa Włoch.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami
Póki co jednak, wbrew słowom włoskiego dziennikarza, neapolitańczycy zajmują, z dorobkiem jednego punktu, ostatnie miejsce w tabeli. Jak jednak przekonuje Guardasole, to nie odzwierciedla prawdziwej siły zespołu.
- Trzeba podkreślić, że Napoli miało sporo pecha. Jeden punkt zdobyty na wyjeździe w Leicester, przegrywając tam już nawet 0:2, był dobrym wynikiem dla grupy. Po tym meczu Napoli szybko otworzyło wynik ze Spartakiem na 1:0, ale czerwona kartka dla Mario Ruiego zmieniła oblicze spotkania, które do tego momentu Napoli kontrolowało - przypomina nasz rozmówca.
- Myślę, że Napoli zmieni swoje nastawienie na starcie z Legią. Tak, by mocniej otworzyć mecz. Spalletti będzie chciał pokazać, że jego skład jest silniejszy - dodaje Guardasole.
Legioniści mają się czego obawiać. W przeciwieństwie do warszawian, Włosi pełnię siły pokazują w lidze. Napoli, po 8 kolejkach, z kompletem zwycięstw jest liderem Serie A. Pojawia się zatem pytanie, czy klub aby na pewno poważnie podchodzi do europejskich rozgrywek. We wcześniejszych latach niejednokrotnie dało się słyszeć, że w Neapolu liczy się przede wszystkim Scudetto.
- Z pewnością klub i fani biorą europejskie rozgrywki na poważnie. Jednak Serie A jest w tym momencie bardziej istotna dla klubu - tłumaczy Guardasole.
Uniknąć zadymy
Na pewno sporą przewagą Napoli będzie też fakt, że w najbliższym meczu Legia będzie musiała radzić sobie bez wsparcia swoich fanów. To efekt decyzji tamtejszych władz o zakazie sprzedaży biletów obywatelom Polski.
Wpływ na tę sytuację miały bez wątpienia wydarzenia z 2015 roku. Wówczas oba kluby także spotkały się w fazie grupowej Ligi Europy (Napoli wygrało 5:2 i 2:0). Głośno było jednak przede wszystkim o starciach, do jakich doszło na ulicach Neapolu między fanami obu ekip. Aresztowano wówczas 7 kibiców z Polski oraz 16 z Włoch. Rannych zostało z kolei 10 policjantów.
- Aktualnie mamy delikatny okres i dlatego jest kładziony jeszcze większy nacisk na unikanie i zapobieganie starciom, i kłótniom między fanami. Polacy to krewcy fani, oczywiście, ale ultrasi Napoli są tacy sami - mówi nam Guardasole.
Początek meczu Napoli - Legia zaplanowano na czwartek, 21 października, na godzinę 21:00.
Czytaj także:
- Zawaliła się trybuna! Stadion zamknięty do odwołania
- Koniec rundy dla obrońcy Warty Poznań