Trzecia kolejka Ligi Europy przyniosła piłkarzom Legii Warszawa podróż do Włoch. Spotkanie z SSC Napoli zapowiadało się bardzo ciekawie. Przynajmniej dla nas - kibiców w Polsce. Niecodziennie zespoły znad Wisły mają okazję rywalizować z europejską czołówką. A ekipa z Neapolu jak najbardziej do niej należy.
Przypomnijmy, że podopieczni Luciano Spallettiego po ośmiu kolejkach włoskiej Serie A mają na swoim koncie komplet (24!) punktów. W Lidze Europy wiedzie im się o wiele gorzej, dlatego w klubie nie ma presji na dobry wynik w europejskich pucharach. Włosi mają się skupić na walce o tytuł mistrzów kraju.
I to było widać na trybunach! Stadio Diego Armando Maradony pomieści prawie 55 tysięcy widzów. Kilka dni temu, podczas meczu ligowego z Torino FC, przyszło około 35 tysięcy kibiców. A spotkanie z Legią?
Niestety, pojawiło się zaledwie kilka tysięcy widzów, co spowodowało, że ten potężny obiekt wyglądał jak opuszczony. To był przykry widok.
W Neapolu taka frekwencja, że dystans społeczny mają spokojnie zachowany :P W sektorze z Polakami trochę gęściej (i właśnie poleciało 'luj z zakazami...')#NAPLEG pic.twitter.com/n5M9vVH2jJ
— Tomek Dębek (@T_Debek) October 21, 2021
Przypomnijmy, że 4 listopada - w IV kolejce Ligi Europy - Legia zmierzy się z... Napoli. Rewanż odbędzie się już na stadionie w Warszawie. I można śmiało założyć, że na trybunach będzie o wiele więcej fanów niż we Włoszech.
Czytaj także: Czesław Michniewicz gra o posadę? Prezes Legii Warszawa zajął stanowisko >>
Czytaj także: UEFA wymierzyła karę Legii Warszawa >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego