Stawką meczu było miejsce w czołowej czwórce Premier League. Od początku obu ekipom mocno zależało, żeby je wywalczyć. Otwarta gra sprawiała, że trudno było o dominację w jakiejkolwiek strefie boiska. Akcje prowadzono dość chaotycznie, dopiero po około 30 minutach zarówno West Ham, jak i Tottenham potrafiły uporządkować swoją grę.
W pierwszej części gry często do pracy był zmuszany Łukasz Fabiański. Musiał złapać kilka dośrodkowań, instynktownie obronić płaski strzał z bliska Heung-min Sona oraz wybronić mocną główkę Harry'ego Kane'a. Tutaj popisał się wspaniałą interwencją, pokazał refleks.
W drugiej połowie zaczęła uwidaczniać się powoli przewaga gospodarzy, częściej gościli przed polem karnym gości. Trudno było jednak o stworzenie klarownej okazji do zdobycia gola. Dopiero w 72. minucie doszło do przełamania niemocy. Michail Antonio najlepiej odnalazł się przy wysokim dośrodkowaniu i sprytnym strzałem pokonał Hugo Llorisa.
Do końca meczu trwała walka o korzystny rezultat. Cały czas pewny w bramce był Fabiański. Ostatecznie to West Ham wygrał 1:0 i wskoczył na czwarte miejsce w ligowej tabeli.
West Ham United - Tottenham Hotspur 1:0 (0:0)
1:0 - Michail Antonio 72'
W drugim meczu z godziny 15:00 Leicester City wymęczyło wyjazdową wygraną z Brentford 2:1.
Brentford FC - Leicester City 1:2 (0:1)
0:1 - Youri Tielemans 14'
1:1 - Mathias Jorgensen 60'
1:2 - James Maddison 73'
Czytaj też:
Asystent Nawałki ma nową pracę
Myśleli, że to oszustwo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego