Do zdarzenia doszło w maju tego roku. Wówczas Radomiak Radom walczył o awans do PKO Ekstraklasy. Podczas jednego z treningów Francuz Morimakan D. wrócił do szatni i wyciągnął z rzeczy kolegów kluczyki do dwóch luksusowych samochodów marki Mercedes.
Sprawa szybko wyszła na jaw. Były już piłkarz radomskiego klubu został zatrzymany przez policję i postawiono mu zarzut pomocy w kradzieży samochodu. Pochodzący z Mali mężczyzna trafił do aresztu, gdzie spędził już pięć miesięcy.
Każdy ze skradzionych samochodów był wart co najmniej 200 tys. zł. Zniknęły spod klubu, a świadek zeznał, że widział czarnoskórego mężczyznę kręcącego się wokół auta. Szybko złapano złodziei, którzy widocznie nie zdawali sobie sprawy, że w autach są nadajniki GPS.
Jak przekazano, sąd wydał już wyrok w tej sprawie. Piłkarz przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Sąd zdecydował o roku i dwóch miesiącach pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczono już pobyt w areszcie. D. ma również pokryć koszty sądowe w wysokości ok. 10 tys. złotych.
Czytaj także:
Boruc tak skomentował zwolnienie Michniewicza
Roman Kosecki dołożył do pieca! Mówi bez pardonu o Legii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań