Wraz z pojawieniem się w Arce nowego dyrektora sportowego Andrzeja Czyżniewskiego (zastąpił na tym stanowisku Piotr Burlikowskiego – przyp.red.) w klubie doszło do wielu zmian. Na początek rozwiązano bądź tez nie przedłużono kontraktów z kilkoma piłkarzami, by móc zwolnić miejsce dla nowych.
Ostatecznie klub z Gdyni opuścili: Anderson, Basić, Łabędzki, Mazurkiewicz, Moskalewicz, Nawrocik, Pietroń, Przytuła, Scherfchen, Sobieraj, Telichowski, Zakrzewski oraz Żuraw. W ich miejsce pozyskano : Szmatiuka, Sieberta, Bednarka, Mrowca, Labukasa, Burkhardta, Białasa. Wciąż niewyjaśniony jest status Drozdowicza.
W Gdyni przebywa natomiast Marcin Chmiest oraz Paweł Weinar, z którymi nie udało się jeszcze dojść do porozumienia.
Zatem w Arce nastąpiło przewidywane "przewietrzenie" składu. Jeśli już mówimy o nowych nabytkach należy pamiętać, że część z nich została do klubu sprowadzona przez poprzedniego dyrektora sportowego. W składzie, który rozpoczął mecz z Zagłębiem w minioną niedzielę na boisku pojawili się: Szmatiuk, Mrowiec, Siebert oraz Labukas. Ich dotychczasową grę można określić słowem średnio, ale czas z pewnością działa na ich korzyść. Maciej Szmatiuk coraz lepiej spisuje się na środku defensywy, ale wciąż uczy się gry w ekstraklasie. Kibice czekają na bramki Labukasa, który był bardzo skuteczny w sparingach, ale swojej przedsezonowej skuteczności jak na razie nie może potwierdzić w lidze.
Burkhardt wystąpił do tej pory w jednym ligowym spotkaniu przeciwko gdańskiej Lechii. Siebert swój debiut zanotował przed gdyńską publicznością w pojedynku z Legią. Nie spisał się tam najlepiej, ale należy pamiętać, iż nie zagrał na swojej nominalnej pozycji środkowego obrońcy. Podczas meczu w Lubinie wespół ze Szmatiukiem stworzył z kolei solidny duet, co dobrze wróży na przyszłość. Bednarek bez błysku, ale może liczyć na grę w podstawowej "11", choć ostatnio udanie zastąpił go w tej roli młody Michał Płotka.
Z Regginy przybył z kolei wychowanek Arki Sebastian Białas. Z nim trener Pasieka wiąże duże nadzieje. Jednak wszystko zapewne zweryfikuje boiskowa rzeczywistość.
Oprócz zawodników, z którymi podpisano kontrakty na testach pojawiło się kilku polskich oraz zagranicznych piłkarzy. Nikt z nich nie przypadł jednak do gustu sztabowi szkoleniowemu. Do domu odesłano już ostatnio testowanego Bułgara Awramowa, Słowaka Mahuta oraz Łotysza Kazurę. Dalszej obserwacji poddany został za to Przemysław Rygielski. O jego przydatności do zespołu trener zadecyduje po mini-zgrupowaniu, na jakie wybierają się żółto-niebiescy.