Na początku 2021 roku Paulo Sousa objął funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. W marcu Portugalczyk zaskoczył swoimi wyborami, na liście powołanych niespodziewanie znaleźli się Bartosz Slisz, Karol Niemczycki, Sebastian Kowalczyk, Kacper Kozłowski i Kamil Piątkowski.
Dwaj ostatni dostali kredyt zaufania od selekcjonera i zostali powołani na mistrzostwa Europy. Piątkowski związał się wcześniej Red Bullem Salzburg, ale na wielki turniej pojechał jako piłkarz Rakowa Częstochowa. Podobnie było w przypadku Tymoteusza Puchacza, który w maju podpisał kontrakt z Unionem Berlin. Jakub Świerczok odszedł z Piasta Gliwice tuż po Euro 2020.
Sousa we wrześniu sprawdził Jakuba Kamińskiego, jednak młody piłkarz Lecha Poznań nie spełnił oczekiwań. W trybie awaryjnym kolejny raz powołany został Slisz. Na ostatnim zgrupowaniu jedynym przedstawicielem PKO Ekstraklasy był Kozłowski. W listopadzie filar Pogoni Szczecin - podobnie jak Kamiński - został zesłany do młodzieżowej kadry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
Eksperci zarzucali selekcjonerowi, że zbyt rzadko pojawia się na spotkaniach polskiej ligi. Do kadry przymierzany był Maik Nawrocki z Legii Warszawa, Sousa miał przyjrzeć się też Kamilowi Pestce z Cracovii. Trener w październiku zamierzał obejrzeć trzy mecze ligowe z trybun. Jego plany pokrzyżowała choroba - uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.
51-latek powołał 27 zawodników na ostatnie mecze eliminacji mistrzostw świata, na tej liście próżno szukać nazwisk znanych z PKO Ekstraklasy. Sousa stawia na piłkarzy zweryfikowanych w silniejszych ligach.
Biało-Czerwoni są wiceliderem grupy I eliminacji MŚ 2022. 12 listopada Polska zagra na wyjeździe z Andorą, natomiast trzy dni później (15 listopada) zmierzy się z Węgrami na Stadionie Narodowym.
Czytaj także:
Matty Cash powołany do reprezentacji Polski. Piękny komentarz piłkarza
To będzie wielka chwila dla Lewandowskiego. Co za słowa jego trenera