Ostatnie chwile przed listopadowym zgrupowaniem nie przebiegały po myśli Paulo Sousy. Portugalczyk, który chciał obejrzeć m.in. kilka meczów polskiej Ekstraklasy, a także występ Legii w Lidze Europy, musiał zmienić swoje plany z powodu zakażenia koronawirusem.
Ostatecznie jednak selekcjoner zdążył wyzdrowieć i może już pracować na pełnych obrotach. Na konferencji prasowej otwierającej obecne zgrupowanie opowiedział o przebiegu choroby.
- Na szczęście wszystko minęło dość szybko, choć nie był to łatwy czas - rozpoczął Sousa.
- Przez pierwsze trzy dni miałem wysoką gorączkę, kaszel, ból gardła i głowy. Po kilku dniach jednak te objawy ustąpiły i mogłem w swoim pokoju rozpocząć delikatną aktywność fizyczną, jak choćby jazda na rowerze stacjonarnym, tak by dotlenić mózg i nabrać nieco świeżości. Odczekałem 10 dni i po tym czasie wykonałem testy, które dały wyniki negatywne - skomentował Portugalczyk.
Sousa, na początku maja tego roku wziął udział w akcji #SzczepimySię, w trakcie której został zaszczepiony preparatem firmy Johnson&Johnson.
Reprezentacja Polski w listopadzie rozegra dwa mecze. Najpierw, w piątek 12.11. podejmie na wyjeździe Andorę, a następnie w poniedziałek 15.11 zmierzy się na własnym boisku z Węgrami.
Czytaj także:
- Tak, naprawdę to zrobił! Nietypowa cieszynka w Bundeslidze
- Atak na byłego reprezentanta Polski. Na mieście transparenty
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany