Ledwo co wrócił do gry, a już przytrafił się kolejny dramat. Podczas meczu Primera Division z Deportivo Alaves, który odbył się 30 października, Argentyńczyk nagle upadł na murawę.
Natychmiastowa pomoc medyczna, potem transport do szpitala i fatalna diagnoza: problemy kardiologiczne. Wszystko wskazuje na tachykardię, czyli przyspieszenie rytmu serca do ponad 100 uderzeń na minutę.
Piłkarza czeka szereg testów wytrzymałościowych, żeby móc wykluczyć jakiekolwiek ryzyko dla zdrowia, a nawet życia. Czy ten wróci do zawodowej piłki?
Media już rozpisują się o tym, że to koniec 33-latka. Ten jednak w końcu przemówił i... nie zamierza się poddać. Zrobi wszystko, żeby jego piękna piłkarska przygoda trwała nadal.
"Biorąc pod uwagę pogłoski odpowiadam, że postępuję zgodnie z instrukcjami klubowych lekarzy, przechodzę badania i leczę się. Zobaczymy jakie będą postępy w ciągu 90 dni. Zawsze pozytywnie" - napisał w mediach społecznościowych.
Aguero tymi słowami nieco uspokoił swoich fanów. Trzy następne miesiące będą dla niego decydujące. Wtedy wspólnie ze sztabem medycznym podejmie jedną z najważniejszych decyzji życia.
Argentyńczyk podczas ostatniego okienka transferowego opuścił po 10 latach Manchester City. Jest żywą legendą tego klubu, dla którego strzelił aż 260 goli. Od tego sezonu miał być ważną częścią FC Barcelony - dotychczas rozegrał dla tego klubu pięć meczów zdobywając jedną bramkę.
Ante los rumores les cuento que estoy siguiendo las indicaciones de los médicos del club, haciendo pruebas y tratamiento y ver mi evolución en el plazo de los 90 días. Siempre en positivo
— Sergio Kun Aguero (@aguerosergiokun) November 12, 2021
Zobacz także:
A jednak! W tej klasyfikacji Lewandowski nie jest najlepszy
Poważne problemy Niemców. Kolejni zawodnicy wypadli z gry
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes