A jednak! W tej klasyfikacji Lewandowski nie jest najlepszy

Maciej Kmita 12 Listopada 2021, 13:29

Getty Images / Pedro Salado/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

• Lewandowski może być pierwszy! To nie udało się nawet największym legendom futbolu

Wciąż jednak "Lewy" nie może się nazwać najskuteczniejszym reprezentantem kraju kończącego się powoli roku. Najbliższe mecze eliminacji MŚ 2022 z Andorą (12.11) i Węgrami (15.11) to dla niego ostatnia szansa, by zdominować także tę klasyfikację.

I przy okazji pobić polski rekord wszech czasów, który pod względem reprezentacyjnych goli w jednym roku kalendarzowym 47 lat temu ustanowił Grzegorz Lato. To jeden z niewielu rekordów Biało-Czerwonych, których "Lewy" jeszcze nie ma w swojej kolekcji.

Tuż za podium

W rozegranych w 2021 roku meczach kwalifikacji do mundialu (6) i Euro (3) Lewandowski zdobył łącznie 9 bramek. Biorąc pod uwagę strzelców europejskich drużyn narodowych, kapitan reprezentacji Polski zajmuje dopiero czwarte miejsce.

Najskuteczniejszy jest Memphis Depay. Holender strzelił w tym roku aż 14 goli na arenie międzynarodowej. Z 9 trafieniami jest liderem klasyfikacji strzelców el. MŚ 2022 w strefie UEFA. Jego dorobek uzupełniają trafienia z Euro 2020 (2) i spotkań towarzyskich (3).

Zaraz za nim na podium jest Cristiano Ronaldo, który od stycznia zdobył dla Portugalii 13 bramek w kwalifikacjach do mundialu (6), mistrzostwach Europy (5) i meczach towarzyskich (2). Trzeci w tej klasyfikacji jest z 11 trafieniami Belg Romelu Lukaku.

Poza Depayem, Ronaldo i Lukaku żaden Europejczyk nie ma w 2021 roku dwucyfrowego dorobku reprezentacyjnego, a tuż za podium wraz z "Lewym" z 9 bramkami są Harry Kane i Eran Zahavi.

W pogoni za Latem

Zdobycie 5 bramek w meczach z Andorą i Węgrami nie jest poza zasięgiem Lewandowskiego, ale kapitan reprezentacji Polski musi liczyć na to, że Depay i Ronaldo nie dorzucą nic do konta.

Jednak nawet jeśli "Lewy" nie zostanie najskuteczniejszym reprezentantem 2021 roku, to wciąż ma o co walczyć w najbliższych spotkaniach. Tylko trzech trafień brakuje mu bowiem do pobicia wspomnianego wyżej rekordu Laty.

W 1974 roku legendarny reprezentant Polski zdobył dla Biało-Czerwonych aż 11 bramek: 7 podczas mundialu, co dało mu tytuł króla strzelców, 3 w el. Euro 1976 i 1 meczu towarzyskim.

Przez blisko pół wieku żadnemu reprezentantowi Polski nie udało się poprawić tego wyniku. Mało tego, do 2015 roku, kiedy Lewandowski wyrównał ten rekord, nie było kadrowicza, który w jednym roku kalendarzowym ustrzeliłby dla drużyny narodowej dwucyfrową liczbę goli.

6 lat temu "Lewemu" pobicie wyczynu Laty uniemożliwił Adam Nawałka. Ówczesny selekcjoner nie skorzystał z usług napastnika Bayernu w ostatnim meczu 2015 roku z Czechami. Więcej TUTAJ.

To spotkanie miało charakter towarzyski, więc decyzja selekcjonera o odesłaniu Lewandowskiego do domu była zrozumiała. W meczach z Andorą i Węgrami Paulo Sousa na pewno postawi na Lewandowskiego, więc tylko od niego samego zależy to, czy będzie w stanie pobić 47-letni rekord Laty.

Pierwsza okazję będzie miał już w piątek. Mecz Andora - Polska o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1.