Arkadiusz Milik wrócił na dobre po kontuzji, która wyeliminowała go z gry na 4 miesiące. Polak ma jednak problemy ze skutecznością. W barwach Olympique Marsylia rozegrał dziewięć spotkań od momentu powrotu do pełnej sprawności. Strzelił dwie bramki, w tym jedna padła z rzutu karnego.
We Francji był mocno krytykowany, kibice oczekują od niego znacznie lepszej gry. W obronę Milika wziął trener Jorge Sampaoli.
- Arkadiusz będzie potrzebował czasu - mniej lub więcej. Nie mógł wziąć udziału w okresie przygotowawczym. Drużyna musi kreować mu więcej sytuacji - powiedział Sampaoli po zremisowanym bezbramkowo starciu z FC Metz.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski ostro o polskim systemie szkolenia. "Nie mogę powiedzieć, że widać światełko w tunelu"
Na Milika od pierwszej minuty w meczu z Andorą (zwycięstwo 4:1) postawił selekcjoner Paulo Sousa, którzy wierzy w jego umiejętności i przełamanie. Dziennikarz WP SportoweFakty Maciej Kmita ocenił jego występ na "siódemkę" w skali 1-10.
"Choć w pierwszej połowie Biało-Czerwoni mieli piłkę przez 75 proc. czasu, nie potrafili stworzyć mu okazji strzeleckiej. Do tego rywale wyprowadzali go z równowagi irytującymi faulami. Partnerzy nie wykreowali mu sytuacji, ale w doliczonym czasie gry i tak strzelił (ważnego) gola na 3:1" - napisał.
W programie "Stan Futbolu" Maciej Śliwowski wytknął Milikowi pewne mankamenty. Zauważył, gdzie mogą tkwić jego problemy. Przypomnijmy, że napastnik w karierze zmagał się już z poważnymi problemami.
- Widać po nim brak dynamizmu, na ten moment mu dużo brakuje. Zawodnik nie odbudowuje się tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli. Organizm potrzebuje czasu. On w Olympique jest troszeczkę jakby ciut minimalnie spóźniony cały czas. Nie ma takiej szybkości jak wcześniej. Psychika też może odgrywać dużą rolę - przyznał były snajper kadry i Legii.
- To jest zawodnik, który niestety stracił dwa lata. Jest bardzo ciężko odbudować się po kontuzji więzadeł krzyżowych. Dopiero co się wyleczył, wszedł w bardzo dobrą formę i niestety złapał drugą kontuzję. Ja bym go nie skreślał - zauważył.
Polska zagra z Węgrami na Stadionie Narodowym już w najbliższy poniedziałek (15 listopada). Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowano na godz. 20:45.
Czytaj też:
Matty Cash przemówił po polsku. Ostatnie zdanie zaskoczyło
"Nie ma co ukrywać". Jóźwiak zdradził, dlaczego Polacy nie poszli za ciosem
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)