Pod nieobecność LeBrona Jamesa, status lidera w drużynie przypada Anthony'emu Davisowi. Obecnie "Jeziorowcy" zajmują siódme miejsce w konferencji zachodniej. Mają dodatni bilans, jednak to za mało, aby czołowi gracze Los Angeles Lakers mogli być zadowoleni z gry.
Po ostatniej wyraźnej porażce z Minnesotą Timberwolves (83:107), Davis aż kipiał ze złości. Powiedział kilka mocnych słów o postawie ekipy z Kalifornii.
- Byliśmy do niczego - przyznał wprost. - Byliśmy bez obrony, nie potrafiliśmy zdobyć punktów. Nie chodzi tutaj o jedną trzecią kwartę. Każdą trzecią ćwiartkę w tym sezonie rozegraliśmy źle. Musimy zebrać się w garść. Dlaczego to tak wygląda? Nie wiem, ale tak nie możemy grać - dodał, cytowany przez portal ESPN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Marcin Najman nie przestaje zadziwiać! Zobacz, co tym razem
Drużyna z Miasta Aniołów w 2020 roku cieszyła się z mistrzostwa NBA, a rok później odpadła już w pierwszej rundzie play-off z Phoenix Suns. Nikt w Kalifornii nie chce dopuścić, aby zły scenariusz się powtórzył.
- Musimy zdecydować, kim chcemy być. Drużyną mistrzowską? To nie my teraz - powiedział Davis. - Nie wygramy mistrzostwa w taki sposób jaki teraz gramy. Musimy być lepsi i bardziej dbać o nasze zwycięstwa u siebie. Ostatnio graliśmy żenująco - dodał.
W niedzielę Lakers zagrają z San Antonio Spurs. Spotkanie rozpocznie się o godz. 21:30 naszego czasu.
Zobacz także:
Giganci nadal poza zasięgiem. Takiego Zyskowskiego potrzebuje Zastal
Oczekiwania są tak duże jak jej potencjał. To wielki i ważny powrót do reprezentacji Polski