Wróciła. Anna Makurat ponownie zagrała z orzełkiem na piersi, a nasza reprezentacja rozbiła w pierwszym meczu eliminacji do Women EuroBasket 2023 rywalki z Albanii aż 125:19.
- Gra w reprezentacji zawsze była i jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Po przerwie związanej z moim pobytem w USA, powrót do kadry jest dla mnie szczególnie ważny - przyznała 21-latka.
Po dwóch latach na jednej z najlepszych uczelni w USA (Connecticut) wróciła do kraju. Przeszła zabieg kręgosłupa i rehabilitację. Długo trenowała indywidualnie, ale przed trzema tygodniami w końcu dołączyła do swojego zespołu (PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski).
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
Powołanie bez zawahania
Przed pojawieniem się na zgrupowaniu zdążyła rozegrać zaledwie pięć meczów, ale trener Biało-Czerwonych Maros Kovacik bardzo w nią wierzył i nie zastanawiał się nawet przez chwilę czy wysłać powołanie i wpisać ją do składu.
Czy Makurat już teraz jest w stanie być jedną z liderek reprezentacji? - Nie zastanawiam się nad tym. Chciałabym dać zespołowi wszystko to, co mam najlepsze, aby osiągnąć wspólny cel. Dążę do tego, aby jak najlepiej wykonywać otrzymane od sztabu trenerskiego zadania - przyznała.
Pojedynek z Albanią był taką przystawką przed daniem głównym, jeżeli chodzi o to okienko reprezentacyjne. W niedzielne popołudnie na Biało-Czerwone czeka ogromne wyzwanie, jakim będzie wyjazdowe starcie z Turczynkami. To rywal z zupełnie innej półki.
- Mecz z Albanią rzeczywiście był rozgrzewką. Nie ekscytujemy się wysokim zwycięstwem. Zdajemy sobie sprawę, że Turcja to zupełnie inny rywal. Aczkolwiek, było to na pewno miłe doświadczenie. Gra dla własnej publiczności, w takiej oprawie jest zawsze fajnym przeżyciem - komentuje.
Turczynki pokażą nasze miejsce
Taki "sparing" z Albankami był również ważny pod względem zgrania. W kadrze jest wiele nowych twarzy. Nie wszystkie koszykarki miały okazję grać ze sobą już wcześniej. Przed pierwszym meczem Polki miały trzy dni na trening - to niewiele.
Jak na chwilę obecną Makurat ocenia kadrę? W jakim jesteśmy miejscu? - Wydaje mi się, że prawdziwą wartość zespołu i to, w jakim jesteśmy aktualnie miejscu, najlepiej będzie można zobaczyć na tle mocnego przeciwnika, a takim zdecydowanie jest Turcja - przyznaje.
- Wierzę, że pomimo krótkiego czasu, jaki mieliśmy na wspólne treningi i zgranie, uda nam się sprawić niespodziankę w niedzielnym meczu - dodała.
Turcja to tak naprawdę faworyt "polskiej grupy". Swoją siłę pokazała w meczu otwarcia, wygrywając na Słowenii 78:62. Co prawda rywalki zagrały osłabione, ale wynik i tak "poszedł w świat". Nasze zawodniczki skupiają się jednak na sobie.
- Myślę, że celem na każdy mecz jest wygrana i z takim właśnie nastawieniem przyjechałyśmy do Turcji. Jak zaprezentujemy się na tle silnego przeciwnika? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy w niedziele - zakończyła Makurat.
Początek niedzielnego meczu Turcja - Polska o godzinie 15:00.
Zobacz także:
Świetna passa Zenitu w Eurolidze. 23 minuty Mateusza Ponitki
Prezes lidera PLK nie ukrywa: Nadal szukamy pieniędzy