W poniedziałek reprezentacja Polski rozegra swój ostatni mecz w eliminacjach do mistrzostw świata - oczywiście w fazie grupowej, bo Biało-Czerwonych czekają jeszcze baraże. Tuż przed meczem z Węgrami, głos na antenie Telewizji Polskiej zabrał Zbigniew Boniek.
- Zawsze będziemy mieli zakręty. Założyliśmy sobie, żeby utrzymać szansę na grę na mistrzostwach świata i ją mamy. Marzec będzie gorący - przyznał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Prowadząca rozmowę Sylwia Dekiert wysnuła tezę, że Paulo Sousa coraz lepiej czuje się z reprezentacją Polski, a drużyna z nim. Boniek w odpowiedzi wrócił do przegranego meczu ze Słowacją na Euro 2020.
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości
- Patrzę nie tylko na wynik, ale na to, co się dzieje. Gdyby nie było tych dziesięciu feralnych minut ze Słowacją i dwóch błędów, bylibyśmy bardziej usatysfakcjonowani. Musimy przyjąć to, co mamy - skwitował.
W pierwszej jedenastce na mecz z Węgrami brakuje wielu podstawowych zawodników - m.in. Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego, Grzegorza Krychowiaka i Kamila Glika.
- Kręgosłupa brak. Ale gdy spojrzę na zespół, widzę, że trener potrafił stworzyć drużynę alternatywną, która na papierze źle nie wygląda - ocenił Boniek.
Pierwszy gwizdek w meczu Polska - Węgry o godzinie 20:45.
Czytaj także:
- PZPN zorganizuje ważne spotkanie. Chodzi o VAR
- "Podejrzewam, że coś jest nie tak". Spiskowa teoria ws. Lewandowskiego