Łukasz Merda: Boli mnie to, że ludzie tak o mnie piszą

Większość kibiców Podbeskidzia nie pozostawia na wieloletnim piłkarzu Górali suchej nitki. Choć transfer Łukasza Merdy do Cracovii Kraków to spełnienie marzeń doświadczonego już zawodnika, to sympatycy I-ligowca z Bielska-Białej są rozgoryczeni decyzją golkipera.

W minioną niedzielę stał jeszcze między słupkami Podbeskidzia w meczu z Górnikiem Zabrze, a już w poniedziałek podpisywał kontrakt w Krakowie. Łukasz Merda nie ukrywa, że bieg zdarzeń tego dnia pędził jak pociąg TGV. - Propozycja wyszła od działaczy Cracovii w poniedziałek wczesnym popołudniem i po kilku godzinach wszystko już było dogadane. Jeszcze tego samego dnia przyjechałem do Krakowa podpisać przygotowany już kontrakt. Wszystko trwało kilka godzin - mówi doświadczony bramkarz.

Z odejściem Łukasza Merdy nie mogą pogodzić się kibice z Bielska-Białej, którzy głośno krytykowali postawę wieloletniego reprezentanta czerwono-biało-niebieskich barw. - To co ludzie wypisują na internecie to nie jest prawda. Tych co piszą takie bzdury nie uznaje za kibiców. Prawdziwi sympatycy gratulują mi tego sukcesu i dziękują za to, co zrobiłem w Bielsku-Białej, bo nie wstydzę się tych kilku sezonów gry w Podbeskidziu - oznajmia rozgoryczony Łukasz Merda.

Łukasz Merda uznawany był za jednego z najlepszych bramkarzy I ligi

Oficjalna strona internetowa Górali także nie szczędziła ostrych opinii pod adresem wychowanka Obry Trzciel. Tytuł informacji o przejściu Łukasza Merdy do krakowskiego klubu sygnalizował, że bramkarz uciekł do Cracovii. W krótkiej notce można było także przeczytać bardzo odważne stwierdzenie, iż "Merda w meczach ze Zniczem Pruszków, Startem Otwock i Górnikiem Zabrze popełniał karygodne błędy, na które nikt nie potrafił znaleźć wytłumaczenia. Teraz wytłumaczenie znalazło się samo…" - To jest dla mnie wielkie nieporozumienie! - grzmi Łukasz Merda. - Jak osoba prywatna może wyrażać swoje zdanie na oficjalnej stronie klubu. Nie mam zamiaru tego komentować. Boli mnie to, że ludzie tak o mnie piszą. Prawdziwym kibicom Podbeskidzia, w którym spędziłem połowę swojego piłkarskiego życia, pragnę podziękować za to, że zawsze byli ze mną, nawet w tych trudnych momentach - dodaje bramkarz.

Nowy zawodnik Pasów nie ma zamiaru zaprzątać sobie głowy inwektywami, które w jego stronę są obecnie nader często wysuwane. Teraz liczy się tylko Cracovia i walka o debiut w ekstraklasie, na którą Łukasz Merda tak długo czekał. - To jest spełnienie mojego marzenia. Do tego każdy dąży, bo gra w ekstraklasie to spora nobilitacja. W każdym ekstraklasowym klubie jest ciężko o miejsce w bramce, bo to przecież najwyższy szczebel rozgrywek w naszym kraju. Tam grają najlepsi. Ja się cieszę, że doceniono mnie i na pewno będę się starał walczyć o miejsce w podstawowym składzie, bo każdy pragnie grać - mówi Łukasz Merda.

Broniący przez sześć sezonów dostępu do bramki Górali zawodnik mówi, że z trudem rozstaje się ze stolicą Podbeskidzia. - Bielsko-Biała na dzień dzisiejszy to moje miasto. Tutaj się urodziła moja córka, tutaj z żoną spędziliśmy sześć lat. Trochę życia tutaj zostawiłem, przyzwyczaiłem się do tego miasta. To nie była łatwa decyzja. Doszedłem do wniosku, że muszę coś w moim sportowym życiu zmienić. Na pewno będę chciał kiedyś do Bielska wrócić, nie wiem czy jako piłkarz, ale jako mieszkaniec na pewno - kończy nowy nabytek Cracovii, Łukasz Merda.

Komentarze (0)