Pomarańczowi prezentowali się z kolei beznadziejnie na początku obu połów. Naładowana energią po wyjściu z szatni Pogoń Szczecin atakowała, a zdobycie kompletu punktów zawdzięczała strzałom Kamila Grosickiego, Jakuba Bartkowskiego i Sebastiana Kowalczyka z rzutu karnego. Bruk-Bet Termalicę Nieciecza było stać tylko na trafienie Piotra Wlazły z 11. metra.
- Graliśmy z pewnym siebie przeciwnikiem. Pierwsze 20 minut to totalna dominacja Pogoni. Nie mogliśmy sobie poradzić. Nie mogę uwierzyć, że mój zespół zagrał tak bojaźliwie. Po stracie dwóch bramek i "ściągnięciu pampersów" zaczęliśmy grać i dopiero pokazaliśmy charakter - mówi Mariusz Lewandowski, trener Bruk-Betu.
- Zdobyliśmy bramkę i mogliśmy iść po drugą, ponieważ były ku temu okazje. Na drugą połowę wróciliśmy z zamiarem wyrównania, ale to Pogoń strzeliła na 3:1 i trudno nam już było sobie poradzić. Mieliśmy swoje fragmenty, graliśmy w nich jak równi z równymi, ale wygrała drużyna lepsza - ocenia Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał w samo okienko! Komentator oszalał
Pogoń umacnia się na miejscu premiowanym awansem do europejskich pucharów i wywiera presję na prowadzącym w lidze Lechu Poznań. Mecz w Niecieczy był kolejnym, w którym podopieczni Kosty Runjaicia zagrali z rozmachem w ofensywie i mieli kilka szans na strzelenie większej liczby goli niż trzy.
- Ta runda była udana. Ostatni mecz rozegraliśmy na wyjeździe z przeciwnikiem grającym w ciekawym stylu. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Obie połowy wyglądały podobnie. Po dobrym początku wykorzystaliśmy tylko część sytuacji podbramkowych, a później mieliśmy szczęście, że nie straciliśmy przewagi - analizuje Kosta Runjaić, trener Pogoni.
- Możemy trochę odetchnąć podczas długiej podróży do Szczecina i za tydzień rozpoczniemy rundę rewanżową od równie trudnego meczu w Zabrzu. Będzie czas na regenerację i przygotowania. Zostały nam jeszcze dwa spotkania przed końcem roku. Mamy ambicje, żeby zagrać w nich jeszcze lepiej niż w Niecieczy i dobrze zakończyć rok - dodaje Niemiec.
Czytaj także: Wszedł i zrobił show. Wielki mecz "Grosika"
Czytaj także: Kosta Runjaić był zachwycony. Wskazał jednak mankament