Na początku poprzedniego sezonu Fiodor Cernych zdecydował się rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron z Dinamo Moskwa i podpisał umowę z Jagiellonią Białystok. W rosyjskiej Premier Lidze nie zdołał zabłysnąć ani w stołecznym zespole, ani podczas wypożyczenia do FK Orenburg. Łącznie zagrał 45 meczów i strzelił tylko 3 gole.
Niewykluczone, że największy ślad we wspomnieniach Litwina z przygody na Wschodzie pozostawi pewna sytuacja spoza boiska. Chodzi o nietypową terapię, którą zaaplikował mu jeden z lekarzy po zarażeniu COVID-19. - Dostałem kilka antybiotyków, chyba z siedem albo osiem. Doktor polecił mi, abym na koniec dnia wypił sobie sto gramów czystej wódki albo whisky - opowiada w wywiadzie udzielonym dla magazynu "Piłka Nożna".
- Chorowaliśmy wspólnie z żoną i pamiętam, że po sugestiach lekarza wypiłem przed snem trochę whisky. Odcięło mnie, nic nie pamiętam. Żona powiedziała, że przechyliłem kieliszek i padłem. Na drugi dzień było to samo. Trzeciego dnia odpuściłem, bo zrozumiałem, że mieszanie alkoholu z lekami nie jest dobrym pomysłem, a lekarz kazał mi to stosować przez cały okres izolacji, czyli prawie trzy tygodnie! Nie wytrzymałbym - dodał Cernych.
30-latek od czasu powrotu do Jagiellonii rozegrał 31 meczów, w których strzelił 6 goli i miał 4 asysty. Ponadto regularnie występuje też w Reprezentacji Litwy.
Chciał iść na wojnę z Jagiellonią, w nowym klubie go pokochali. "Jest najlepszy"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe