Gdańszczanie liczyli na lepszą końcówkę roku. - Na pewno po naszej stronie jesteśmy niezadowoleni, że nie udało nam się zrobić dobrego wyniku oraz zagrać dobrego meczu. Źle zaczęliśmy, przegraliśmy dużo pierwszych pojedynków i w 4. minucie ze stałego fragmentu gry padła bramka, która dodaje przeciwnikowi pewności, a nam utrudnia zadanie. W ostatnich tygodniach zawsze pierwszego gola strzeli rywal - powiedział Tomasz Kaczmarek.
- Nam się nie udało nigdy opanować tego meczu, zdobyć kontrolę, a rywal nam na to nie pozwolił. Mieliśmy kilka sytuacji, stałe fragmenty gry, ale nie zasłużyliśmy na to, by wygrać w Płocku. Przykro jest nam, że tak słabym meczem zakończyliśmy rundę. Trzeba wolny czas wykorzystać na mocną analizę, by wyciągnąć wnioski i pójść we właściwym kierunku z zespołem - dodał trener Lechii Gdańsk.
W kadrze Lechii nie było Marco Terrazzino. - Ze względów prywatnych nie mógł on dziś być z nami - stwierdził Kaczmarek.
Jak goście piątkowego meczu chcieli odwrócić wynik spotkania? - Plan na drugą połowę był taki sam, jak na pierwszą i tak samo nie udało się nam go zrealizować. Chcieliśmy kontrolować spotkanie, graliśmy od strony do strony, przyspieszać bocznymi sektorami, a nam się to nie udało. Zmiany były po to, by spróbować innych opcji personalnych, bo nie wyglądało to przekonująco, ale II połowa nie była udana - ocenił Tomasz Kaczmarek.
A jak zagrali zmiennicy? - Nie udało im się mieć decydującego wpływu na mecz. Było u nas mało takich piłkarzy, by tutaj wygrać - podsumował wprost trener.
Czytaj także:
Tymczasowy trener nie pomógł Termalice
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy