Nie milkną echa po oświadczeniu prezesa PZPN. W niedzielę Cezary Kulesza potwierdził za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Paulo Sousa poprosił o rozwiązanie kontraktu z federacją ze względu na inną ofertę.
Wydaje się, że tylko kwestią czasu jest, kiedy Sousa zwiąże się z brazylijskim Flamengo Rio de Janeiro. Związek musi szukać nowego selekcjonera trzy miesiące przed barażami o awans na mundial.
Franciszek Smuda podzielił się swoimi spostrzeżeniami na łamach portalu interia.pl. Trener Wieczystej Kraków ma nadzieję, że 51-latek mimo wszystko będzie prowadził Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdy futbolu w wyjątkowej sesji!
– Mam nadzieję, że sprawę uda się jeszcze odkręcić. Fakt, faktem, że to Sousa ostatnio prowadził zespół i on ma najlepsze rozeznanie. Dlatego on powinien pokazać charakter i wypić piwo, którego nawarzył i poprowadzić reprezentację przynajmniej do końca barażów - skomentował były selekcjoner reprezentacji Polski.
Smuda uważa, że ewentualny następca Portugalczyka nie będzie miał łatwo. Jeśli nie Sousa, to nieważne kogo by Kulesza nie wziął, to będzie miał bardzo trudne zadanie. Gdyby nawet dziesięciu Mourinho przyjechało, też by miało gigantyczne problemy. Z takim czymś się nie spotkałem się i nawet w światowej piłce nie słyszałem, by się zdarzyło - zaznaczył.
Czytaj także:
Boniek pod ostrzałem. Wiceminister apeluje o przeprosiny
Wiadomo coraz więcej ws. Sousy. "Poszło o pieniądze"