Całe eliminacje nie układają się dotychczas zbyt dobrze dla polskiej reprezentacji. Polacy rozpoczęli je od wspomnianego remisu ze Słowenią, by następnie odnieść niezbyt błyskotliwe zwycięstwo nad amatorami z San Marino. Miesiąc później, Polacy po bardzo dobrym meczu pokonali Czechów 2:1 i wlali nadzieję w serca kibiców. Niestety euforia szybko opadła, gdy niejako na własne życzenie, biało-czerwoni ulegli kilka dni później Słowacji. Wiosna rozpoczęła się jeszcze gorzej. Porażka w kompromitującym stylu z Irlandią Północną sprawiła, że podopieczni Leo Beenhakkera mocno skomplikowali sobie swoją drogę do RPA i nie zmieniło tego nawet wysokie, rekordowe zwycięstwo 10:0 nad San Marino.
Polacy przystąpili pełni nadziei do swego siódmego spotkania w tych eliminacjach. Biało-czerwoni chcieli zmazać plamę z Belfastu i pewnie ograć Irlandię Północną. I ta sztuka jednak się nie udała i reprezentanci Polski jadą do Mariboru z przysłowiowym nożem na gardle. Jeśli w środę nie sprostają podopiecznym Matjaża Keka, mogą się żegnać z marzeniami o wyjeździe do RPA. Rywal reprezentacji Polski jest w identycznej sytuacji. Słoweńcy również mają na koncie 11 punktów po siedmiu meczach. Dyrektor sportowy słoweńskiej reprezentacji, niegdyś uznany w Europie pomocnik Zlatko Zahović uważa, że Słowenia ma sporą szansę na ogranie Polaków. Kluczem do tego, ma być fakt, że Polacy znajdują się, według Zahovicia, zdecydowanie pod formą.
W obozie reprezentacji Polski nastawienie jest bojowe. W meczu z Irlandią Północną, reprezentanci mieli grać m.in. dla ciężko kontuzjowanego Marcina Wasilewskiego. Niestety, obrońca Anderlechtu Bruksela nie tego spodziewał się po tym spotkaniu. Polacy są odpowiednio zmotywowani, by nie zawieść zarówno "Wasyla", jak i polskich kibiców, którym sprawili w ubiegłą sobotę spory zawód. Słaba postawa w meczu z reprezentacją Ulsteru sprawiła, że selekcjoner reprezentacji Polski, zaczął bardzo poważnie zastanawiać się nad obsadą niektórych pozycji. Holender nie jest pewny zwłaszcza obsady personalnej lewej flanki.
W meczu z Irlandczykami z Północy, Beenhakker postawił na lewej obronie na doświadczonego Jacka Krzynówka, natomiast w drugiej linii zdecydował się na Ludovica Obraniaka. Francuz z polskim paszportem został zmieniony już w przerwie, natomiast Krzynówek był jednym z winowajców utraty bramki. Wszystko wskazuje jednak na to, że Obraniak może być pewny występu przeciwko Słoweńcom. Zupełnie inaczej ma się sytuacja z Krzynówkiem, którego słaba postawa zmusi prawdopodobnie selekcjonera do postawienia na Seweryna Gancarczyka. Obrońca poznańskiego Lecha, znajduje się w tym sezonie w bardzo dobrej dyspozycji i opinia publiczna od dawna domaga się od Holendra, postawienia na byłego piłkarza Metalista Charków.
Nie jest pewna również obsada pozycji lewego pomocnika. Po sobotnim spotkaniu, wzrosły akcje Euzebiusza Smolarka. Piłkarz, który nadal pozostaje bez klubu, dał bardzo dobrą zmianę i wprowadził sporo animuszu w poczynania polskich piłkarzy. Choć Beenhakker preferuje grę z zaledwie jednym napastnikiem i tu jest problem z obsadą tej pozycji. Przeciwko piłkarzom Nigela Worthinghtona, słabo zaprezentował się zarówno Paweł Brożek, jak i Robert Lewandowski. Selekcjoner ma teraz spory dylemat, na którego z nich postawić, jednak wszystko wskazuje na to, że zdecyduje się na piłkarza Kolejorza.
Będzie to piąty w historii pojedynek reprezentacji Polski ze Słowenią. W dotychczasowych czterech spotkaniach, środowi rywale Polaków, nie zdołali jeszcze ani razu wygrać. Dwa mecze zakończyły się tryumfem biało-czerwonych, natomiast pozostałe dwa, wynikiem remisowym.
Słowenia - Polska / śr 09.09.2009 godz. 20:45
Przewidywany skład Polski: Boruc - Golański, Dudka, Żewłakow, Gancarczyk - Błaszczykowski, M. Lewandowski, Obraniak, Roger, Smolarek - Lewandowski.
Sędzia: William Collum (Szkocja).
-> Leo Beenhakker: Trzeba umieć grać pod presją <-
-> Michniewicz dla SportoweFakty.pl: Możemy spodziewać się wszystkiego <-