W grudniu Mahir Emreli został pobity przez chuliganów w klubowym autokarze i najpewniej zmieni pracodawcę. Jest ryzyko, że Legia Warszawa nic nie zarobi na zawodniku, którego umowa obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku. Reprezentant Azerbejdżanu zamierza rozwiązać kontrakt z winy klubu.
24-letni napastnik nie poleciał z drużyną na zgrupowanie do Dubaju. Prawnik stwierdził, że powrót Emreluego do klubu byłby zagrożeniem dla jego życia (więcej TUTAJ). Nowy dyrektor sportowy Legii skomentował jego sytuację.
- Uważam, że to niekoniecznie wina Emrelego, a prawdopodobnie jego doradców. Sądzę, że bardzo źle rozgrywają ten temat. On jest naszym zawodnikiem. Wykorzystywanie incydentu z kibicami pod swoje potrzeby, to próba głupiego działania - oznajmił Jacek Zieliński w rozmowie z dziennikarzem portalu sport.tvp.pl.
Najskuteczniejszy zawodnik "Wojskowych" nie narzeka na brak ofert. Serwis ntvspor.net informował, że nazwisko Azera znalazło się na liście życzeń takich drużyn jak Istanbul Basaksehir czy Galatasaray Stambuł.
- On, przede wszystkim, szkodzi sobie, drużynie i postrzeganiu siebie w przyszłości przez inne kluby. To nie był najlepszy ruch z jego strony. Skądinąd wiem, że agenci przedstawiają taką sytuację, że Mahir jest wolnym zawodnikiem, co jest absolutną nieprawdą - uzupełnił Zieliński.
Czytaj także:
Pierwsze wzmocnienie Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Pozyskała piłkarza Viktorii Pilzno
Bukmacherzy nie mają wątpliwości. To on zwycięży w FIFA Best
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było