Kiedy Robert Lewandowski leciał do Paryża na galę "Złotej Piłki", wiedział już, że nie wygra.
Jak można było wtedy usłyszeć, wieści o tym, że będzie drugi, za Lionelem Messim, dotarły do niego już w piątek, a więc trzy dni przed galą.
Miał więc czas, aby "przetrawić" werdykt, z którym nie zgadzało się wielu kibiców i ekspertów, nie tylko z Polski.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami
Jeśli chodzi o kwestię Piłkarza Roku FIFA, było zupełnie inaczej. Jak? Zapytaliśmy o to Monikę Bondarowicz, rzeczniczkę prasową Lewandowskiego, czy werdykt był znany wcześniej.
Co się okazuje? Bondarowicz powiedziała nam, że Robert do końca nie znał werdyktu! O tym, że wygrał, dowiedział się w trakcie gali, po prostu przy ogłoszeniu wyników. W przeciwieństwie do imprezy "France Football" czekała go więc miła niespodzianka.
Lewandowski ma więc już dwa tytuły Piłkarza Roku FIFA, plebiscytu o wiele bardziej miarodajnego niż "Złota Piłka”, gdzie niektórzy głosujący dziennikarze sprawiają wrażenie, że albo nie oglądają meczów, albo kierują się bardziej sympatiami niż merytoryczną oceną tego, co dany piłkarz zrobił w ostatnim roku.
Kapituła Piłkarza Roku FIFA składa się z dziennikarzy, selekcjonerów, kapitanów drużyn narodowych i kibiców głosujących internetowo (każda grupa ma po 25 proc. głosów). Dzięki temu końcowe wyniki są bardziej miarodajne.
Tak wygląda praca jurora FIFA The Best
Kolejna oferta za Grosickiego