Wstyd. Oto, jak Messi nie szanuje Lewandowskiego

Leo Messi swoim absurdalnym głosowaniem w plebiscycie FIFA ukazał nam się jako hipokryta, który nie chce szanować otoczenia i Roberta Lewandowskiego. Piękne słowa z gali wręczenia "Złotej Piłki" o Polaku nagle stały się PR-owym kapiszonem.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Lionel Messi ONS.pl / Na zdjęciu: Lionel Messi
Lionel Messi uważa, że w minionym roku największe osiągnięcia piłkarskie mieli: Neymar, Mbappe i Benzema. Nie Robert Lewandowski, którego Argentyńczyk tak doceniał i wychwalał podczas gali "Złotej Piłki". Nie wiadomo, czy bardziej śmiać się, czy płakać z zażenowania. Przypomnijmy najpierw słowa Messiego  z 29 listopada: "Robert, w zeszłym roku to ty zasłużyłeś na Złotą Piłkę! Wszystkiemu przeszkodziła pandemia, ale to właśnie ty powinieneś mieć tę nagrodę. Mam nadzieję, że ją otrzymasz, bo na nią zasługujesz i powinieneś mieć ją w domu" - mówił Argentyńczyk na gali w Paryżu. Te słowa przeszły wówczas do historii i zapadły w pamięci wielu kibicom na świecie, szczególnie tym w Polsce.

Mało tego. Messi w podobnym tonie wypowiadał się przecież dla polskich mediów - że "Robert jest napastnikiem światowej klasy, jest znakomitym snajperem, w tym sezonie zdecydowanie najlepszym strzelcem" (dla Interii), "to wspaniały napastnik, który gra na wysokim poziomie i każdego roku jest coraz lepszy" (dla TVP Sport).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki

Nie minęły od tego czasu dwa miesiące, a powyższe słowa Messiego można wyrzucić do kosza. Wszelkie bajki o zachowaniu klasy, profesjonalizmu, uczciwym podejściu do rywalizacji, szacunku stały się nieistotnym śpiewem historii. Perspektywa na słowa z listopada dziś jest taka - to była zwykła, PR-owa zagrywka Leo, typowo pod publiczkę i internet.

Dziś według argentyńskiej legendy Lewandowski nie zasługuje na miejsce w najlepszej trójce piłkarzy na świecie, bo należy się ono wspomnianej wyżej dwójce jego kolegów z Paris Saint-Germain, którzy w minionym roku rozczarowali, oraz Karimowi Benzemie, który mimo życiowej formy wciąż jest o kilka kroków za "Lewym".

Wskazanie na tę trójkę jest po prostu nieśmiesznym żartem. Neymar przegrał z Messim finał Copa America i nie poprowadził PSG do triumfu w Lidze Mistrzów, zawiódł też w Ligue 1. Mbappe - na płaszczyźnie klubowej to samo, do tego zagrał koszmarne Euro 2020. Benzema - mistrzostwa Europy i zarazem powrót do kadry takie sobie, mistrzostwa Hiszpanii też nie zgarnął. Wziął jednak na siebie ciężar lidera Realu Madryt i dźwiga najlepiej, jak potrafi. Niemniej to za mało, żeby realnie myśleć o Złotej Piłce, nagrodzie UEFA czy FIFA.

Głos Messiego jest tutaj pełen absurdu, ale zdarza mu się to nie pierwszy raz. Nie kieruje się trzeźwym spojrzeniem na świat futbolu, nie liczy się z osiągnięciami konkurencji. Robi sobie jaja z piłkarskiego otoczenia, patrzy na nie z góry. Dlatego od wielu lat, kiedy może głosować, wybiera najlepszych kolegów czy najbardziej wyróżniające się postaci z zespołów których grał.

Gdy grał w Barcelonie, w jego trójce najczęściej byli Andres Iniesta i Xavi, czasem Luis Suarez. Z kadry Argentyny wybierał głównie Sergio Aguero, z którym ma bliskie relacje. Pojawiali się w jego głosach nawet wtedy, kiedy mieli wyraźną obniżkę formy i nie osiągali tego, co przeciwnicy. Messi od lat kieruje się emocjami i udowadnia, że nie chce nawet próbować być obiektywny.

Lewandowski znowu zjadł konkurencję, drugi rok z rzędu. Pod względem osiągnięć indywidualnych miał najlepsze 12 miesięcy w karierze. Jemu też zależy na nagrodach, marzy o nich. A jednak docenia innych. Umieścił Messiego w swojej trójce.

Czytaj też:
Z taką przewagą wygrał "Lewy"
Wymowna reakcja Messiego

Kto jest dziś lepszym piłkarzem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×