Polski piłkarz został nowym zawodnikiem Hellasu Werona. Włoski klub za Mateusza Praszelika zapłacił 1,5 miliona euro i wiąże z nim duże nadzieje. Były już gracz Śląska Wrocław z pewnością nie spodziewał się, że w pierwszych dniach po transferze będzie o nim głośno i to w całych Włoszech.
Wszystko przez wybór numeru na koszulce. Praszelik zdecydował się na "88", co przeszłoby bez echa, gdyby nie skrajnie prawicowy odłam kibiców Hellasu, którzy od razu dopatrzyli się nawiązania do symboliki nazistowskiej i pozdrowienia Adolfa Hitlera.
O sprawie napisał włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport". Poinformowano, że zdjęcie polskiego pomocnika z numerem "88" wywołało reakcję skrajnie prawicowych fanów Hellasu.
Do sprawy odniósł się sam piłkarz. Potwierdził to, co pisano we włoskich mediach. Jego ulubione numery były już zajęte i dlatego zdecydował się na taki. Nie spodziewał się, że wywoła to kontrowersje.
- Skojarzenie jest tak absurdalne, że aż strasznie trudno mi je w ogóle komentować. Tym bardziej, że przyjechałem z kraju, który w swojej historii został okrutnie doświadczony przez nazistowskich najeźdźców i okupantów. Wybrałem numer "88", bo moja ulubiona "ósemka" była zajęta, podobnie jak "osiemnastka" - powiedział Praszelik.
Polak czeka na debiut w nowym zespole. Hellas w tabeli Serie A zajmuje dziewiąte miejsce.
Czytaj także:
"Myślałem, że to fake". Lewandowski nie uwierzył w tę informację
Osłabienie Górnika Zabrze. Jan Urban potwierdził odejście gwiazdy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie