Lille chce zbić mistrza. "Najważniejszy mecz w mojej karierze"

Getty Images / Sylvain Lefevre / Na zdjęciu: piłkarze Lille OSC
Getty Images / Sylvain Lefevre / Na zdjęciu: piłkarze Lille OSC

We wtorkowy wieczór Lille podejmie londyńską Chelsea w pierwszym meczu 1/8 finału Champions League. Drużyna gospodarzy wierzy w sprawienie niespodzianki.

We wtorek o 21:00 rozpocznie się pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów między Lille a Chelsea. Dzień przed spotkaniem trener francuskiego zespołu podkreślił rangę nadchodzącego meczu, w którym jego zespół będzie musiał stawić czoła zeszłorocznemu zwycięzcy rozgrywek.

- To z pewnością najważniejszy mecz w mojej karierze, ale nie myślę o tym. Jest prestiżowy, ale przygotowujemy się do niego w ten sam sposób, co zawsze. Początek Ligi Mistrzów był dla nas trudny, jednak pracowaliśmy i mieliśmy charakter, aby wygrać. Chcemy pokazać, że jesteśmy tu, ponieważ pokazaliśmy już wiele. Wyzwanie jest ogromne, ale chcemy pokazać, że potrafimy sobie poradzić. Trudno się z nami gra - powiedział na konferencji prasowej Jocelyn Gourvennec.

- Mamy do dyspozycji pełną kadrę. W fazie grupowej zawsze były nieobecności z powodu zawieszenia lub kontuzji. Teraz przygotowaliśmy się więc najlepiej, jak potrafiliśmy. Moi zawodnicy są przyzwyczajeni do takich spotkań, bo wszyscy są reprezentantami krajów. Musimy być bardzo solidni w obronie, nie popełniać błędów i zachować trzeźwość umysłu. Chcemy sprawić rywalowi problemy - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Thomas Tuchel musiał tłumaczyć ostatni mecz Romelu Lukaku. Belg z starciu z Crystal Palace przez 90 minut gry zaliczył zaledwie siedem kontaktów z piłką. - Musimy sobie z tym poradzić. Czasami tak jest z napastnikami, gdy mają problemy z pewnością siebie, znalezieniem miejsca i grą przeciwko dobrej defensywie. To nie jest czas, aby się z niego śmiać i żartować. Będziemy go chronić, bo to nasz zawodnik. Chelsea to nie jest najłatwiejsze miejsce na świecie dla napastników. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje - przyznał Niemiec.

Został on także zapytany o problemy w kreowaniu gry. - W ciągu całego roku naszej wspólnej pracy mieliśmy wiele meczów, w których stwarzaliśmy wiele okazji bramkowych, ale mieliśmy problemy z ich wykorzystaniem. Teraz mamy okres, w którym nie potrafimy stworzyć zbyt wielu szans dla naszych napastników i myślę, że to normalne w długim sezonie - dodał.

- Zdajemy sobie sprawę z problemu, ale jak to zwykle bywa w piłce nożnej, nie ma jednego sposobu na rozwiązanie go. To bardzo złożony sport, a my staramy się grać dalej, wierząc w wysiłek całego zespołu - zakończył szkoleniowiec "The Blues".

Zobacz też:
Jerzy Brzęczek ocenił swój debiut na ławce Wisły Kraków
Juventus ma dość wielkich rozczarowań. Kolejne emocje w Lidze Mistrzów

Komentarze (0)