Działania Rosji na wschodzie Ukrainy oburzyły cały świat. W poniedziałek Władimir Putin opowiedział się po stronie separatystów, którzy zajęli tereny Doniecka i Ługańska. Rosja uznała niepodległość tamtejszych republik, a teraz grożą jej poważne sankcje m.in. ze strony NATO i Unii Europejskiej.
Na ten ruch błyskawicznie zareagował Mark Mampassi. To 18-letni piłkarz Lokomotiwu Moskwa, klubowy kolega Macieja Rybusa. Młody zawodnik postanowił bowiem zmienić narodowość. Był Ukraińcem, a po decyzji Putina został Rosjaninem.
Ukraińcy z miejsca nazwali go zdrajcą. Mampassi to zresztą wychowanek Szachtara Donieck, który w końcówce zeszłego roku przeniósł się do stolicy Rosji za 3 miliony euro. W Lokomotiwie ma grać do 2026 roku. Ma za sobą także trzy mecze w reprezentacji Ukrainy do lat 19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
Mampassi, który obecnie jest wypożyczony do FK Mariumpol, zmienił narodowość ze względu na limit obcokrajowców. W rozmowie ze "Sport-Express" wyjawił motyw swojej decyzji.
- Na Ukrainie zrobili takie zamieszanie, jakbym był zawodnikiem reprezentacji i Szachtara. Grałem w Mariupolu, nikt mnie tam nie znał. Rozumiem ludzi, ale oni nie wiedzą, jaka jest sytuacja. Piszą swoją opinię. To mnie zachęca do tego, by udowodnić, że to właściwy wybór - tłumaczy.
- Chodziło tylko o sport, chcę grać dla Lokomotiwu. Wiedziałem, że mogę być zdyskwalifikowany za zmianę obywatelstwa. Gdyby były wątpliwości, to bym tego nie zrobił. Nie chcę ubiegać się o rosyjski paszport. Nie jestem zrajcą - dodał 18-latek.
Czytaj także:
Jest komentarz PZPN-u w związku z meczem Rosja - Polska
UEFA wydała komunikat na temat finału Ligi Mistrzów w Rosji