24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Miesiąc później, 24 marca, reprezentacja Polski miała zmierzyć się z Rosją, w półfinale baraży o udział w MŚ 2022.
Miała, bo w sobotę prezes PZPN Cezary Kulesza przekazał, że Biało-Czerwoni nie zagrają z Rosjanami. "Koniec ze słowami, czas na czyny! W związku z eskalacją agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, reprezentacja Polski nie zamierza rozegrać barażowego meczu z rep. Rosji. To jedyna słuszna decyzja" - napisał Kulesza na Twitterze.
Na odpowiedź z Rosji nie trzeba było długo czekać. Głos zabrał Michaił Gerszkowicz, członek Komitetu Wykonawczego RFS (Rosyjski Związek Piłki Nożnej).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
- Mogą mówić, co chcą. Poddawać się albo się nie poddawać. Mam nadzieję, że FIFA stanie po stronie zdrowego rozsądku. Zobaczmy, jak rozwijają się wydarzenia. Teraz niczego nie można przewidzieć. Chciałbym wierzyć, że FIFA pozostanie przy sportowych zasadach - stwierdził Michaił Gerszkowicz w rozmowie ze "Sport-Express".
Rosyjski działacz jest przekonany, że jeśli Polska nie przystąpi do barażu z Rosją, to zostanie ukarana walkowerem.
- Takie jest stanowisko Polski, my mamy inne. To jest ich (Polaków - przyp. red.) sprawa i prawo. W przypadku odmowy gry zostanie orzeczony walkower. Będziemy obserwować rozwój sytuacji i czekać. Mamy nadzieję na najlepsze - dodał Gerszkowicz.
O walkowerze wspomniał także były prezes RFS, a obecnie honorowy prezes związku Wiaczesław Kołoskow. Stanowisko Polaków nazwał "całkowicie błędnym" (więcej TUTAJ>>).
- Na temat konsekwencji dla nas w ogóle nie chcemy rozmawiać. One nie mają dla nas najmniejszego znaczenia. Konsekwencje powinien ponieść ktoś inny, a nie my (...) Podjęliśmy jedyną słuszną decyzję - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN (więcej TUTAJ>>).
Przypomnijmy, że władze PZPN podjęły decyzję w porozumieniu z piłkarzami reprezentacji. Ci ostatni w pełni ją popierają.
"Słuszna decyzja! Nie wyobrażam sobie grania meczu z reprezentacją Rosji w sytuacji gdy trwa agresja zbrojna na Ukrainie. Rosyjscy piłkarze i kibice nie są za to odpowiedzialni, ale nie możemy udawać, że nic się nie dzieje" - napisał na Twitterze Robert Lewandowski.
Inni kadrowicze - m.in. Kamil Glik, Bartosz Bereszyński, Krzysztof Piątek, a także grający na co dzień w Rosji Grzegorz Krychowiak - zamieścili na swoich profilach w mediach społecznościowych oświadczenie.
"My, piłkarze reprezentacji Polski, wspólnie z PZPN podjęliśmy decyzję, że w wyniku agresji Rosji na Ukrainę nie zamierzamy wystąpić w barażowym meczu z Rosją. ie jest to łatwa decyzja, ale w życiu są ważniejsze sprawy niż piłka nożna. Myślami jesteśmy z narodem ukraińskim i naszym Przyjacielem z reprezentacji Tomaszem Kędziorą, który wraz z rodziną wciąż przebywa w Kijowie" - napisali kadrowicze.
Polacy czekają teraz na ruch FIFA. Szef tej organizacji Gianni Infantino nie zajął jednoznacznego stanowiska. - Przeanalizujemy sytuację i podejmiemy decyzję we właściwym czasie - mówił podczas czwartkowej wideokonferencji o meczu Rosja - Polska.
Czytaj także: Cały świat pisze o decyzji Polaków i słowach Lewandowskiego!